Analizując zagadnienie motywu krzyża w starożytności nietrudno stwierdzić, że był on symbolem naczelnego bóstwa. Wobec znanej i dość powszechnej w różnych religiach solaryzacji bóstw naczelnych, również w przypadku kultury łużyckiej i pomorskiej chodzi o bóstwo słoneczne.[1]
Popielnica z Białej k/Łodzi / fot. Ratomir Wilkowski, na licencji CC3.0
(uznanie autorstwa)
Najbardziej przekonywująco dowodzi tego tzw. "ryt narracyjny" na kultowym naczyniu z Białej koło Łodzi[2]. Składa się on z wielu uproszczonych rysunków (znaków ideograficznych), wśród których przeważają postacie ludzkie stojące na grzbietach zwierząt oraz różne formy krzyża. Człowiek stojący na grzbiecie zwierzęcia w podniosłej pozie nie jest naturalnie wyobrażeniem realistycznym, lecz symbolicznym.[3] Postacie tego rodzaju widoczne na naczyniu są duszami zmarłych, którzy dostąpili heroizacji. Posiadają wyolbrzymione, przypominające grzebienie, dłonie. W większości dawnych słowiańskich rytów grzebień występuje bowiem w kontekście dialektyki najwyższych mocy, to jest Słońca i Księżyca. Wywodzone było to z przypominających pioruny wyładowań elektrycznych, towarzyszących zwykle czynności rozczesywania włosów kościanymi (używanymi m.in. przez ludność kultury pomorskiej) grzebieniami. Powiązanie wizerunku grzebienia z liniami nieba - bądź to za pośrednictwem łączących je kresek, bądź rąk sięgających z nieba[4] - pozwala na interpretację tego wizerunku jako symbolu energii kosmicznej.[5] Tym samym postacie "herosów" lub "półbogów" widniejące na popielnicy z Białej mają olbrzymie - w kształcie grzebieni - dłonie, ponieważ uczestniczą w zawiadywaniu ogniowymi mocami "niebiańskimi" - błyskawicą i gromem.
Jeden z przedstawionych u podstawy naczynia znaków w kształcie krzyża, którego ramiona zakończone są analogicznie jak ręce postaci ludzkich, wyraża całościową koncepcję teologiczną, stanowiąc jednocześnie abstrakcyjne przedstawienie najwyższych mocy oraz ich prerogatyw.[6] W ten sposób nasi praprzodkowie przedstawili koncepcję Boga, którego nie potrafi wyrazić w żaden inny konkretny sposób, a jedynie przez abstrakcyjny znak. Znak, który nazywamy Ręce Boga.
Cztery piorunowładne ręce tworzące krzyż sięgają w cztery strony świata, obejmując go gestem władczym i opiekuńczym. W czterech polach pomiędzy ramionami tego "prasłowiańskiego krzyża" widzimy z kolei cztery krzyże łamane (swargi). Są one znacznie starszymi bo indoeuropejskimi znakami symbolizującymi bóstwo solarne. W tym przedstawieniu zawarto cztery prawoskrętne swargi: dwie z pojedynczymi zakończeniami i dwie z podwojonymi. Tym samym symbolizują nie jedną, lecz dwie postacie "ognia niebiańskiego". Dwa aspekty boskości: Słońce i Piorun. Dwie pierwsze swargi oznaczają moce słoneczne, zaś te z podwójnie załamanymi ramionami (jako że wyrażają większą dynamikę ruchu) przedstawiają moce piorunowe.[7]
Z tego względu całość symbolu Ręce Boga wyraża Najwyższą Boskość w dwóch jej aspektach: słoneczno-ognistym i władczo-opiekuńczym. Duży centralny krzyż, którego ramiona zakończone są palcami (grzebieniami), symbolizuje Boga Najwyższego, a także wszechświat i równowagę, do której dąży natura. Swargi umieszczone zaś pomiędzy tymi ramionami stanowić mają atrybuty boskiego pierwiastka sprawczego. W całości jest to więc symbol Mocy Wszechogarniającej i Wszechobecnej - czczonej najpierw jako cztery ręce wyciągnięte w cztery strony świata, a później jako jeden słup o czterech twarzach, Światowid ze Zbrucza.
Symbol Ręce Boga, z naczynia odkrytego w centrum Polski w Białej koło Łodzi, jest niewątpliwie rdzennym, rodzimym symbolem - wywodzącym się i pochodzącym z tej ziemi. Przypisywany jest ludności kultury przeworskiej, pierwotnie uznawanej za prasłowiańską, a w świetle najnowszych badań[8] wiązanej również z Wandalami (którzy wyruszając na swą wielką wędrówkę pozostawili na tych terenach znaczącą część swoich pobratymców[9], w większości zasymilowanych później przez Słowian[10]).[11] W miarę przybywania materiałów archeologicznych, a zwłaszcza polepszania ilościowego stanu źródeł z wczesnych faz wczesnego średniowiecza, przyjmuje się, iż na terenie Polski dochodziło do zazębiania się tzw. okresu wpływów rzymskich, w którym rozwijała się kultura grobów jamowych (przeworska), z okresem wczesnego średniowiecza.[12] Na ciągłość między ludnością kultury przeworskiej, a populacjami Słowian Zachodnich wskazują również badania antropologiczne i genetyczne. Sam symbol znajduje również odbicie jako jeden z bardzo wielu późniejszych motywów pisankarskich.[13]
Treść pochodzi z publikacji pt.:Rodzimy Kościół Polski: Statut – Historia – Założenia programowe – Kult – Etyka – Obrzędy, 2013 r.
Przypisy:
_______________________________________
[1] Bogusław Gediga - Motywy figuralne w sztuce ludności kultury łużyckiej, Ossolineum, Wrocław 1970.
[2] Naczynie odnalezione zostało w 1936 roku na stanowisku archeologicznym w Białej w województwie łódzkim. Popielnica datowana jest na III-IV wiek n.e. (okres kultury przeworskiej).
[3] Wizerunki o podobnym znaczeniu odnajdujemy już w starożytnym Egipcie. W malowidle ściennym we wnętrzu grobowca faraona Setiego II (19-ta dynastia) dusza zmarłego stoi na grzbiecie idącej lwicy; nie dosiada jej lecz stoi na niej, bo dusza nie waży i spaść na ziemię nie może. W Muzeum Egipskim w Kairze znajduje się drewniany posąg Amenhotepa II, którego dusza również jedzie na grzbiecie lwicy - za Lech E. Stefański.
[4] Analogicznie jak w rycie z Piotrowic Kołobrzeskich.
[5] Marian Kwapiński - Ryty i mity - o symbolice popielnic twarzowych, katalog wystawy, Muz. Arch. w Gdańsku.
[6] Marian Kwapiński - Ryty i mity - o symbolice popielnic twarzowych, katalog wystawy, Muz. Arch. w Gdańsku.
[7] Za L.E. Stefański. Treści zawarte w niniejszym rozdziale zostały również omówione przez L.E. Stefańskiego w publikacji jego autorstwa zatytułowanej "Wyrocznia Słowiańska", wyd. Athanor, Warszawa 1993.
[8] Przeprowadzonych m.in. przy okazji tzw. "badań autostradowych".
[9] Nigdy bowiem żadna grupa etniczna dobrowolnie nie wyjeżdża w całości - Prof. Andrzej Kokowski: Wandalowie - strażnicy bursztynowego szlaku, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 2004.
[10] Zdzisław Skrok - Słowiańska moc, czyli o niezwykłym wkroczeniu naszych przodków na europejską arenę, Iskry, Warszawa 2006.
[11] W kwestiach źródłowych więcej u J. Strzelczyk - Wandalowie i ich afrykańskie państwo, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1992.
[12] Bogusław Gediga - Śladami religii Prasłowian, Ossolineum, Wrocław 1976, s. 258.
[13] Kazimierz Moszyński - Kultura ludowa Słowian, Książka i Wiedza, Warszawa 1967.
Autor: Ratomir Wilkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz