piątek, 29 sierpnia 2014

Zwyczaje żywieniowe Słowian we wczesnym średniowieczu z perspektywy archeologii eksperymentalnej cz. I

KULTURA i życie codzienne Słowian to zagadnienia od lat nurtujące naukowców zajmujących się badaniem okresu zwanego wczesnym średniowieczem. Na ten temat powstało wiele publikacji. Wystarczy wymieć znanych badaczy tego zagadnienia jak Witold Hensel, Kazimierz Moszyński czy Zofia Kurnatowska.



źródło: http://naukawpolsce.pap.pl/


Słowianie nie pozostawili po sobie dokumentów czy kronik, które zawierałyby jakiekolwiek opisy ich codziennych praktyk. Wszystko co o nich wiemy pochodzi z relacji zewnętrznych obserwatorów przesiąkniętych inną kulturą i tradycją: podróżników, handlarzy, wojowników. Dlatego warsztat pracy historyka wraz z charakterystycznymi dla tej dziedziny nauki metodami pracy, okazuje się przy badaniu tego zagadnienia niewystarczający. Na szczęście badacz przeszłości nie pozostaje w tej sytuacji całkowicie bezradny. Może odwołać się do pokrewnych dyscyplin naukowych, by natrać na nieco więcej źródeł. Badania interdyscyplinarne okazują się w tym przypadku niezbędne1.

Jedzenie to nieodłączny element życia codziennego a badania dotyczące potraw i sposobów ich konsumpcji coraz częściej interesują naukowców. W niniejszym opracowaniu postaram się przeanalizować zwyczaje żywieniowe Słowian żyjących na terenie Polski między VI a X wiekiem. W owym czasie był to lud prowadzący osiadły tryb życia, zajmujący się głównie rolnictwem i hodowlą. Ramy chronologiczne przyjęte w artykule wynikają z prac archeologicznych przytaczanych przeze mnie, jednakże dociekania etnograczne wskazują, że wiele technik przetwórczych oraz potraw jadano także znacznie później, głównie przez ludność uboższą. Archeologia poczyniła ostatnimi czasy ogromne postępy w sferze badań nad tym zagadnieniem. Jednak okazuje się, że aby pełniej uzmysłowić współczesnym dawne techniki gotowania i zdobywania pożywienia, nie wystarczy odnaleźć i opisać artefakty z tym związane. By w pełniejszy sposób móc odtworzyć kulinarne zwyczaje Słowian, należy skorzystać z nauk przyrodniczych i medycznych, a także nieco mniej konwencjonalnych – eksperymentów.

Dla mnie osobiście, po ustaleniu jakiegoś faktu, najciekawszym elementem jest sprawdzenie go w praktyce, a kuchnia i kulinaria wspaniale się do tego nadają, toteż ważnym elementem tego artykułu będzie słów kilka na temat praktycznego wykorzystania naukowych ustaleń, czyli archeologii doświadczalnej.

Eksperymenty archeologiczne to coraz popularniejszy sposób na przedstawienie dziejów i kultury dawnych społeczeństw. Znajduje on zastosowanie nie tylko w odniesieniu do technologii, ale także kultury materialnej i duchowej, analizy zabytków, ich opisu i klasykacji2. Ze względu na złożoność procesu badawczego polegającego na eksperymencie, rzadko kiedy pozwala on na jednoznaczne rozstrzygnięcie problemu, którym się zajmuje. Bardzo często nie potrafi dowieść, że dany proces czy przedmiot nie był wykonywany w inny sposób, ale pokazuje jak mógł on mógł być robiony3.

Polska tradycja eksperymentów archeologicznych sięga początków XX wieku. Pomijając drobne próby odtworzenia pojedynczych narzędzi lub sprzętów, warto wymienić rekonstrukcję grodu w Biskupinie w gm. Gąsawa. Przeprowadzane tam eksperymenty dotyczyły budownictwa, uprawy ziemi, przygotowania pożywienia, obróbki gliny, drewna, wełny i brązu, produkcji dziegciu. Poza Biskupinem też przeprowadzano doświadczenia związane z różnymi sferami życia dawnych społeczeństw. Dotyczyły one między innymi obróbki kamienia,żelaza, rekonstrukcji instrumentów muzycznych czy prób spalania zwłok4.

źródło: http://bushcraftwilson.blogspot.com/

Niektóre rozwiązania, testowane przez prowadzących eksperymenty związane z kuchnią Słowian, udało mi się przetestować osobiście, zatem własne reeksje również posłużą do wyciągnięcia końcowych wniosków. Oczywiście z badanego okresu nie zachowały się źródła pisane przekazujące dokładne przepisy na konkretne dania. Wiedzę w tamtych czasach przekazywano, podobnie jak do tej pory na niektórych wsiach, z pokolenia na pokolenie. Córki uczyły się gotować od matek, od nich poznawały smaki, dowiadywały się o odpowiedniej konsystencji potrawy czy temperaturze ognia, by danie wyszło smaczne. Dla rekonstruktorów zajmujących się odtwarzaniem sposobu przygotowywania posiłków stanowi to o tyle problem, że rozwój techniki spowodował przerwanie łańcucha tej wiedzy. Musimy na nowo odkrywać rozwiązania, które wtedy były oczywiste. Dzięki temu doświadczenia archeologiczne są tak fascynujące dla wielu ludzi.

Dla mnie najbardziej inspirującym doświadczeniem było zapoznanie się z wynikami projektu badawczego realizowanego przez Muzeum Nadwiślańskie w Kazimierzu Dolnym w latach 2003-2006. Projekt ten obejmował prócz zagadnień związanych z przygotowywaniem posiłków, ich wartością odżywczą oraz stopniem przyswajalności, także odtworzenie cyklu produkcyjnego ceramiki naczyniowej oraz pozyskiwanie żelaza z rudy darniowej. Wyniki pracy badaczy z tego ośrodka z zakresu kuchni słowiańskiej stały się podstawą do dwóch publikacji.

Pierwsza z nich nosi tytuł Archeologia doświadczalna w Muzeum Nadwiślańskim pod redakcją Pawła Lisa, a kolejna to Kuchnia Słowian autorstwa Hanny i Pawła Lisów.  Wyniki prac tego ośrodka posłużą mi w dużej mierze, jako punkt odniesienia przy omawianiu kolejnych zagadnień składających się na żywienie Słowian.

Do przygotowania potraw niezbędne są określone produkty spożywcze. Zatem pierwszym krokiem do zgłębienia kuchni Słowian jest odpowiedź na pytanie, jakimi dysponowano wtedy składnikami i w jaki sposób można było je pozyskać. To z kolei wynika bezpośrednio ze środowiska geograficznego, które dany lud zamieszkiwał. Słowianie zasiedlali tereny leśne. Pomimo tego, że nauczyli się przekształcać środowisko przyrodnicze, jednak ciągle pozostawali od niego zależni5, co szerokim echem odbiło się w ich jadłospisie.



Mimo, że nasi przodkowie uchodzą za lud rolniczy, to jednak w znaczącym stopniu wykorzystywali produkty pozyskiwane innymi metodami. Trudnili się oni głównie uprawą pól oraz hodowlą zwierząt gospodarskich. Pozyskiwane na tej drodze produkty jak zboża, owoce, warzywa i mięso uzupełniane były poprzez zbieractwo, łowiectwo czy rybołówstwo. Te, wydawałoby się bardzo prymitywne sposoby pozyskiwania pokarmu, stosuje się ciągle do dnia dzisiejszego, z tą różnicą, że teraz nie decydują one o naszym przetrwaniu. Dawniej był to często jedyny sposób by przeżyć, zwłaszcza wiosną, gdy zapasy kończyły się,a na nowe plony przyszło czekać jeszcze kilka miesięcy. Bardzo ważnym aspektem dla próby odtworzenia zwyczajów żywieniowych Słowian jest określenie miejsca jakie w ich jadłospisie zajmowało mięso. Badaniem zależności między człowiekiem a zwierzętami w danym okresie historycznym zajmuje się archeozoologia6.

Z ustaleń naukowców wynika, że coraz większe znaczenie hodowli we wczesnym średniowieczu nie zmieniło faktu, że wciąż posiłkowano się łowiectwem czy zbieractwem. Zbieractwo to świadome przyswajanie płodów natury w celu uzupełnienia bazy żywnościowej7.

Co zatem zbierano? Wszystko co dało się zjeść, począwszy od jadalnych części drzew, pędów, bulw czy liści takich roślin jak lebioda, szczaw, pokrzywa i barszcz a w czasach szczególnie trudnych, podziemne części perzu8. Ponadto zbierano chrzan, chmiel, a także zioła: mak, chaber, tasznik, ognichę, łopuchę9.

Maki

Powszechnie zbierano także łodygi skrzypu czy mączaste nasiona traw i ziół jak groch, gryka czy inne zboża. W sezonie letnim powszechnie przeszukiwano okoliczne lasy w celu pozyskania jadalnych jagód, borówek, żurawiny, jeżyn i malin10, z czego przygotowywano obfite zapasy, gdyż było to nieocenione źródło witamin, a niektóre z tych roślin posiadały właściwości lecznicze. Do dzisiaj jednak czołowe miejsce wśród zbieranych płodów roślinnych zajmują grzyby. Słowianie zjadali ich sporo pod różnymi postaciami, często suszyli by mogły być przechowywane przez dłuższy czas. Zbieractwo to bardzo prosty sposób pozyskiwania pożywienia także ze względu na niewielką ilość narzędzi jakich wymagało. Wystarczyły zwykłe noże, proste kopaczki, kosze i torby, by efekty swej pracy przynieść do osady. Powszechnie ten sposób gromadzenia żywności kojarzy się jedynie z pozyskiwaniem produktów roślinnych, pamiętać należy, że początki bartnictwa to właśnie podbieranie dzikim pszczołom miodu. Dietę uzupełniały także wykradzione z ptasich gniazd jaja czy młode pisklaki11.

Tur (Bos primigenius)
źródło: kola.lowiecki.pl

Zdecydowanie trudniejsze w praktycznym wykorzystaniu było łowiectwo. Polowanie jest znacznie bardziej niebezpieczne. Łowca musiał posiadać odpowiednie wyposażenie, a także orientować się w zwyczajach zwierzyny i znać miejsce jej przebywania. Zatem niezbędne było dłuższe i kosztowniejsze przygotowanie. Najpierw należało wytropić lub wypatrzeć ofiarę, a następnie zwabić lub doścignąć. Do wabienia służyły trąby, piszczałki, wabiki, lub przynęta. Gdy zwierzę nie dało się wywabić, należało uciec się do nagonki, czyli wypłoszyć je z kryjówki. Najprostszymi narzędziami łowieckimi był nóż, oszczep, siekiera. Do bardziej skomplikowanych należał łuk, proca i dmuchawka. Oprócz bezpośredniego zabicia zwierzyny przez łowcę przypuszcza się, że Słowianie stosowali różnego typu samołówki i pułapki oraz sidła12.

W ten sposób chwytano zwierzynę powszechną wtedy w naszych lasach. Upolować można było sarny, jelenie, dziki, niedźwiedzie, wilki,lisy oraz rozmaite ptactwo. Każde osiedle słowiańskie sąsiadowało z jakimś zbiornikiem wodnym. Często były to potoki czy jeziora, dlatego ważnym uzupełnieniem diety były łowione ryby. Przypuszcza się, że już w czasach słowiańskich znane były takie nazwy ryb jak: leszcz, łosoś, sandacz, węgorz, płoć, sum, okoń, szczupak, ukleja. Najprostszy połów polegał na złapaniu ryby ręką, częściej używano specjalnych ości lub pułapek, koszy i sieci13.

Z biegiem lat czasochłonne łowiectwo i zbieractwo zastępowano hodowlą zwierząt i uprawą roślin na polach i w ogródkach przydomowych. W okresie letnim zwierzęta pasły się na łąkach pod okiem pasterza. Jedynie zimą pozostawały w zagrodach i wtedy karmiono je sianem, słomą lub ziarnami, takimi jak owies14.
Zagrody zwykle sąsiadowały z domami mieszkalnymi lub znajdowały się w ich wnętrzu. W ten sposób łatwiej było się zimą ogrzać. Ze względu na inne warunki hodowli, więcej ruchu i brak modyfikacji genetycznych zwierzęta nie osiągały rozmiarów dzisiejszych mięsnych gatunków. Ich mięso bardziej przypominało dziczyznę.


Owies
źródło: akhtyrka.all.biz

Hodowla zwierząt obok produkcji mięsa i skór, to także dostarczanie takich ważnych elementów diety jak mleko i jaja. Do hodowanych w tym czasie gatunków zaliczyć można: świnie, owce, kozy, bydło rogate, konie15. Z ptactwa wymienić należy kury, kaczki, gęsi. Najstarszym udomowionym zwierzęciem był najprawdopodobniej pies. Znaleziska archeologiczne wskazują na bardzo rzadkie jego konsumowanie. Od samego początku pies pomagał słowiańskiemu gospodarzowi i bronił obejścia16.

Obok hodowli najważniejszym źródłem pożywienia dla Słowian była uprawa roślin. Były to przede wszystkim zboża rosnące na polach. Rozpowszechnionymi narzędziami rolniczymi były radło, socha oraz brona, pług pojawił się najprawdopodobniej dopiero około XIII wieku17. Wyrosłe na przygotowanym przy pomocy tych narzędzi gruncie zboże, należało ściąć sierpem i poddać młócce18.

Powszechniespotykanymi gatunkami zbóż było żyto, jęczmień, pszenica i proso19. W przydomowych ogrodach sadzono rośliny strączkowe: groch i bób. Bardzo powszechnie występowała tam też soczewica, marchew, cebula oraz prawdopodobnie kapusta. Dość wcześnie Słowianie poznali ogórki i uprawiali arbuzy. W ogrodach sadzono także rośliny włókniste jak len i konopie oraz drzewa owocowe: jabłonie, wiśnie i śliwy
20.

Słowianie najprawdopodobniej bardzo szybko zaczęli ogradzać te przydomowe uprawy. Stąd początek wzięła nazwa – „ogród”, czyli miejsce ogrodzone21.

Współcześnie nieocenionym źródłem dla poznania niektórych gatunków uprawianych dawniej na terenie Polski jest metoda polegająca na poszukiwaniu reliktów upraw. W okolicach dawnych osiedli czy grodzisk do dzisiaj spotkać można pozostałości roślin uprawnych. Rosną one na terenie, na którym kiedyś zostały posadzone. Oczywiście przez lata zdziczały, ale zwykle nie rozprzestrzeniły się poza dawną uprawę22.  

Równie ważnym zadaniem we wczesnym średniowieczu jak pozyskanie żywności było jej przechowywanie. Gromadzenie zapasów na zimę wymaga zastosowania odpowiednich metod konserwacji. Suszenie, dzięki odparowaniu wody, zapobiega powstawaniu procesów gnilnych. Stosowane być może zarówno do produktów mięsnych, jak i owoców, warzyw czy grzybów. Tak przetworzony produkt nadawał się później do zjedzenia w postaci suchej, ale znacznie lepiej, jako baza do ugotowania wywaru, z którego wiodła już prosta droga do spreparowania polewki dla domowników.

Było kilka sposobów suszenia. Przy słonecznej i ciepłej pogodzie można było wykorzystać wiatr i słońce, gdy warunki atmosferyczne na to nie pozwalały posiłkowano się ciepłem paleniska. Stosunkowo wcześnie odkryto sposób przedłużania przydatności do spożycia mięsa i ryb, jakim jest wędzenie, zarówno zimne jak i ciepłe. Mięso często wędziło się samoistnie, gdy wisiało nad rozgrzanym paleniskiem lub piecem. Jednak oprócz przypadkowych zabiegów, wędzenie bardzo szybko stało się sposobem konserwacji, który to proces odbywał się w specjalnych jamach wędzarskich23.

W różnych odmianach występowała też inna forma konserwacji, jaką było solenie. Dzięki temu możliwe było przechowywanie mięsa i ryb przez długi czas. Jednak, by pokarm nadawał się później do spożycia, niezbędny był zabieg odwrotny czyli rozsolenie. Podobno właśnie ten proces zapoczątkował powstanie najpopularniejszej dzisiaj zupy w Polsce – rosołu. Oczywiście w smaku musiał być on zdecydowanie inny. Powodem są przyprawy współcześnie używane w kuchni tradycyjnej, jednak całkowicie nie znane Słowianom. Dzisiaj niemal w każdym sklepie spożywczym możemy kupić kiszoną kapustę czy ogórki. Dawniej kiszono na znacznie większą skalę. Robiono kiszonki z rozmaitych roślin, z których wiele stawało się później podstawą gotowanych polewek.

Słowianom nie był obcy także proces mrożenia czy schładzania produktów spożywczych. Niestety możliwy był on tylko zimą, gdy klimat na to pozwalał. By przechować niektóre produkty nie potrzebne były żadne sposoby konserwacji. Wystarczyło zapewnić im korzystne warunki, by przetrwały kilka miesięcy. W przypadku zboża, niektórych kłączy czy bulw należało po zebraniu składować je w suchym i bezpiecznym miejscu, tak by nie padły łupem zwierząt lub nie zgniły czy spleśniały. W tym celu kopano jamy zasobowe wykładane drewnem, korą czy słomą w celu zabezpieczenia składowanego ziarna. Czasem lepiono gliniane spichrze. Mąkę, warzywa i owoce przechowywano w koszach, by stała cyrkulacja powietrza zapobiegła zepsuciu. W tym celu możliwe było także wykorzystywanie worków, toreb lnianych lub drewnianych skrzyń24.


Kamienne żarna
foto: Lestat
źródło: http://pl.wikipedia.org/


Podstawą diety Słowian było zboże. By przygotować je do spożycia należało je najpierw odpowiednio przetworzyć. Pierwszym etapem tej czynności było pozyskanie ziaren. Cały proces odbywał się na ubitej powierzchni zwanej klepiskiem, najczęściej stosowanym w tym wypadku narzędziem był cep, choć zdarzały się także inne techniki, jak wydeptywanie ziaren przez bydło. W przypadku twardszych nasion niezbędne okazywało się późniejsze wyprażenie, by uwolnić wnętrze ze skorupy25. Po uzyskaniu ziaren trzeba było je jeszcze rozdrobnić, by nadawały się do przygotowania potraw. Przeznaczone do tego były konkretne urządzenia – stępy. Obtłuczone ziarno stawało się kaszą. Ale przy pomocy tego urządzenia można było także tłoczyć olej lub uzyskiwać mąkę26.  Jeśli potrzebna była drobniejsza mąka należało zastosować innego typu narzędzia. Były nimi żarna. Bardziej prymitywna ich wersja, nieckowata, opierała się na konstrukcji złożonej z kamienia o owalnym wgłębieniu oraz mniejszego zwanego rozcieraczem. Najprawdopodobniej w VIII wieku coraz częściej używane były żarna obrotowe27, które z czasem zastępowane były przez młyny. Dzięki temu mielenie zboża stopniowo przestawało być domeną kobiet, a przechodziło w ręce specjalisty w tej dziedzinie – młynarza.

Mimo przemian technologicznych w produkcji mąki, prawdopodobnie do końca wczesnego średniowiecza, mąka używana do wypieków przypominała tę z grubego przemiału lub razową, zawierała także domieszki minerałów i piasku ze ścierających się żaren. Metodą na poprawę smaku przyrządzanych potraw jest dodanie przypraw. O części z nich już wspominałam. Są to różnego rodzaju zioła, pozyskiwane poprzez zbieractwo lub uprawiane w przydomowych ogródkach. Do najpopularniejszych,stosowanych do dzisiaj w kuchni tradycyjnej należą: kminek, kolendra, jałowiec, chrzan, czosnek, gorczyca, mięta, chmiel, macierzanka, lebioda i koper28.

Jednakże najważniejszą przyprawą, a zarazem skutecznym środkiem konserwującym była sól. Słowianie we wczesnym średniowieczu znali i stosowali metodę pozyskiwania soli ze źródeł solankowych. Nie używali zatem soli kamiennej wydobywanej w kopalniach. Roztwór soli czerpany ze źródeł powierzchniowych był następnie odparowywany, a także oczyszczany z niepożądanych domieszek mineralnych. Poza kończeniu warzenia pozostały osad sprzedawano w postaci kruszy29. Był to bardzo drogi i pożądany surowiec.

Wiedząc już jakiego typu produkty spożywcze mogli posiadać Słowianie, przeanalizować należy standardowe wyposażenie kuchni naszych przodków. Bezsprzecznie najważniejszym jej elementem był ogień. W zasadzie ogień już od momentu odkrycia jego właściwości stanowił dla człowieka nieoceniony element codziennego życia. Jednocześnie żywioł ten nigdy nie został do końca okiełznany i dlatego oprócz szacunku wzbudzał także lęk i niepewność. Palenisko zajmowało szczególne miejsce w rozplanowaniu przestrzennym domostwa. Musiało ono z jednej strony służyć do gotowania, ale także do ogrzania wnętrza budynku.

Badania archeologiczne wskazują, że Słowianie stosowali różne rodzaje palenisk do przygotowywania pożywienia. Jedni gotowali na przeważnie owalnych wyłożonych kamieniami paleniskach otwartych, inni z kolei stosowali osłonięte piece30. Początkowo paleniska zajmowały centralną część domostwa,stopniowo zaobserwować można ich przesunięcie w stronę jednego z narożników. Przypuszczalnie mogły się nad nimi wznosić specjalne konstrukcje drewniane pomocne przy przygotowywaniu niektórych potraw31.

Nie należy jednak rozumieć, że piece stopniowo zastępowały otwarte paleniska. Wydaje się, że występowały one równolegle a nawet, że niekiedy odchodzono od pieców na rzecz palenisk. Wybór ten nie wynikał z poziomu rozwojowego danej społeczności, ale raczej zależał od preferencji wynikających z uwarunkowań geograficznych32.

Okazuje się, że pod względem użyteczności też jedno nie ustępuje drugiemu. Wcale nie potrzeba pieca do pieczenia czy wypalania ceramiki. Przy użyciu prostych narzędzie można to równie dobrze zrobić w otwartym palenisku33.

Kolejnym ważnym elementem wyposażenia kuchni są naczynia ceramiczne. Jak ważną odgrywały one rolę świadczy ilość pozostałości ceramicznych odkrywanych podczas badań wykopaliskowych.

Podobieństwa stylistyczne i technologiczne w poszczególnych znaleziskach są bardzo często podstawą ich przyporządkowania do danej grupy terytorialnej lub kulturowej. Początkowo garncarstwo obok gotowania stanowiło całkowicie zajęcie kobiet. To one „lepiły” garnki na użytek własnego gospodarstwa domowego. We wczesnym średniowieczu robiły to metodą ugniatania, bez zastosowania specjalnych narzędzi. Były to naczynia typu praskiego, grubościenne i pozbawione zdobień. Nie pełniły funkcji ozdobnych, miały być użytkowe i wytrzymałe. Dopiero później pojawiają się egzemplarze częściowo obtaczane i charakterystycznie zdobione liniami poziomymi lub falistymi. Ewolucja ta możliwa była wraz z zastosowaniem koła garncarskiego. Kolejne etapy rozwoju technologicznego zaowocowały coraz większym zróżnicowaniem typologicznym naczyń słowiańskich. Po wieku X sposoby produkcji były na tyle skomplikowane, że zaczął wyodrębniać się zawód garncarza34.

Wypalanie garnków

Jednoznacznie stwierdzić można, że podstawowym wytworem ceramicznym w tym okresie był garnek pełniący przede wszystkim funkcję użytkową. Jego pojemność oscylowała między dwoma a trzema litrami. Oprócz garnków spotyka się także naczynia wazowate, misy o kształcie wycinka kuli lub z wygiętymi brzegami. Według dociekań archeologów misy mogły służyć głównie do podawania przygotowanych potraw, ale nie wykluczone, że mogły one pełnić także funkcję zbliżoną do współczesnych patelni35.

Wykopaliska archeologiczne z terenu Polski dowodzą, że amfory i dzbany nie były używane przez naszych przodków aż do XII-XIII wieku36. Bardzo ciekawym wyrobem glinianym był natomiast klosz będący substytutem pieca. Przy jego zastosowaniu można było z powodzeniem wypiekać nawet chleb. Aby zapobiec przeciekaniu naczyń nie stosowano szczególnych zabiegów. Uszczelnianie następowało samoistnie. Okazuje się, że proces gotowania powoduje nasycanie gliny substancjami uszczelniającymi z czego najbardziej skuteczny jest tłuszcz. Zatem problem przeciekania znikał w miarę użytkowania37.

Kolejną kategorią słowiańskich naczyń były te wykonane z drewna. Zasadniczo pojawiały się dwa rodzaje naczyń drewnianych. Pierwsze z nich to naczynia klepkowe. Zaliczyć tu można wiadra o wysokości do 24 cm a średnicy od 11 do 34 cm, zbudowane z klepek drewnianych zespolonych żelaznymi lub drewnianymi obręczami i zaopatrzony w kabłąk. Formą bardzo podobną do wiadra był ceber. Różnica polegała na braku kabłąka i większych rozmiarach. Kolejnym naczyniem były płytsze dzieże, a także dzbany, szkopki i kubki i beczki.

Spośród naczyń wykonanych z jednego kawałka drewna wymienić należy niecki, misy i talerze.
W gospodarstwie domowym dawnych Słowian powszechnie używano także wytworów koszykarstwa i plecionkarstwa. W kronice Anonima zwanego Gallem autor wspomina o złotych i srebrnych naczyniach na dworze Bolesława Chrobrego. Pewne jest, że we wczesnym średniowieczu na naczynia metalowe a w szczególności z cennych kruszców mogli pozwolić sobie jedynie nieliczni38.

Powszechnie stosowane na festynach archeologicznych i historycznych metalowe kociołki właściwe są jedynie dla ludności skandynawskiej nie dla Słowian.

Poza naczyniami w kuchni niezbędne są także drobniejsze przybory pomocne przy przygotowywaniu potraw. Z pewnością najważniejszy jest nóż, którego znaczenia nie sposób przecenić. Te używane przez Słowian miały lancetowaty kształt i potrafiły osiągać spore rozmiary39. Zakończone były drewnianą lub kościaną rękojeścią. Poza nożami powszechne w użyciu były łyżki drewniane lub kościane, drewniane czerpaki, tłuczki, rzeszoty, przetaki i sita. Do ubijania masła stosowano maselnicę. Przy wypieku chleba posługiwano się specjalnymi łopatami, a do mieszania i ubijania stosowano mątewki wykonane z gałęzi.


Autor: Marta Młodawska





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz