środa, 14 maja 2014

Równonoc – z Donatanem rozmawia Ratomir Wilkowski

Piosenka Donatana i Cleo "My Słowianie" zaklasyfikowała się w półfinale do konkursu Eurowizji. Kim jest twórca przeboju, który przez ostatnie miesiące rozkręcał każdą polską imprezę?




Moim rozmówcą jest Donatan, producent muzyczny (głównie Rapu, Hip-Hopu i R’n'B) mający na koncie udział w ponad 40 płytach (z czego 8 uzyskało statut złotej, a jedna platynowej). Twórca jednego z najbardziej interesujących i charakterystycznych projektów muzycznych ostatnich lat: "RÓWNONOCY". Zdradzisz nam skąd wziął się twój pseudonim artystyczny?



- Długa historia… Myślę, że mamy za mało czasu, żebym teraz o tym opowiadał. Kiedyś napiszę o tym w książce (śmiech)…


W swoim profilu na Facebook’u swoje poglądy religijne określasz jako poganizm. Muszę spytać: rzeczywiście czujesz się poganinem, rodzimowiercą słowiańskim, czy w rzeczywistości jesteś raczej rodzimokulturowcem (osobą, której szczególnie bliska jest rodzima, etniczna, słowiańska kultura, ale która niekoniecznie jest rzeczywistym wyznawcą etnicznych wierzeń)?


- Jestem rodzimokulturowcem, nie praktykuję etnicznych wierzeń, ale są mi one bliskie. Jestem poganinem może w nieco innym sensie tego słowa, niż może to sugerować jego znaczenie. Nie uznaję kościoła katolickiego jako elementu związanego z naszą kulturą, nie przekonują mnie jego ideologie, a tym bardziej działania. Nie chcę się nazywać ateistą, chociaż jest to dzisiaj bardzo modne. Jestem bardziej poganinem, niż agnostykiem, dlatego że wierzę w stwórczą moc i ład natury, która nas otacza.


Czy wśród grona twoich znajomych są jacyś rodzimowiercy, o których wiesz?


- Nie, wśród moich znajomych, których poznałem przed rozpoczęciem prac nad RÓWNONOCĄ nikt nie był rodzimowiercą.


A czy poznałeś jakichś w trakcie prac nad tym projektem?


- Mnóstwo ludzi z waszych kręgów poznałem m.in. na Wolinie, choć naturalnie nikt z nich jakoś specjalnie otwarcie nie deklarował się rodzimowiercą (śmiech)…


Twój projekt "RÓWNONOC" to aranżacja Rapu, Hip-Hopu i R’n'B ze słowiańską muzykąfolkową. Namówiłeś do współpracy zespół Percival oraz ponad 30 najpopularniejszych wykonawców takich jak Pezet, 3W, Tede, Pih, Gural, Sokół, Chada, Mes, BRX, VNM, Słoń, Onar, Małpa, Kaczor, Sheller, Ero… Jak Ci się to udało (czy ciężko było przekonać do tego pomysłu aż tylu wykonawców) i skąd w ogóle wziął się ten pomysł? Czy było coś, co was wszystkich zaangażowanych w projekt, jakoś szczególnie inspirowało?


- Chciałem zwrócić uwagę młodych ludzi, którzy są ślepo zapatrzeni we wszystko to, co przychodzi do nas z zachodu (w tym rap), że my tu na miejscu mamy bogate pokłady kulturowe. Nie dość, że je mamy, to jeszcze możemy z nich korzystać, bo o dziwo są prawie nie wyeksploatowane. Chciałem być impulsem, który zainteresuje słuchaczy głębią tego, co nasze. Wzbudzi dumę z naszych korzeni i zachęci do zagłębienia się w ten temat. Wybrałem do tego hip-hop, ponieważ jest on najbardziej plastyczny, może nieść ze sobą wszystko i nie ma w nim ograniczeń ani muzycznych ani ideologicznych, jakie pojawiają się w wielu innych gatunkach.
Zapraszając wykonawców na płytę korzystałem – jeśli można tak powiedzieć – z mojego autorytetu w tej branży, nie namawiałem ich jakoś szczególnie długo, po prostu zaczęliśmy pracować nad koncept albumem.


A czym zwrócił twoją uwagę zespołu Percival? Czemu właśnie on?


- Przesłuchałem sporo różnych zespołów, zanim podjąłem decyzję. Ujmując rzecz krótko, Percival to najlepszy zespół, grający taką muzykę. Nie muszę tego udowadniać przykładami. Po prostu to poczułem.


Percival
Źródło: www.percival.pl

Czy ciężko było zgromadzić środki na ten projekt? Czy najpierw był pomysł, a dopiero potem poszukiwanie zaplecza finansowego, czy wręcz odwrotnie?


- Nigdy nie zastanawiam się nad środkami robiąc muzykę. Mam doświadczenie w życiu tak samo za 50 jak i za 5000 zł tygodniowo, i nigdy pieniądze nie decydują o muzyce.
Przed znalezieniem wydawcy, przez długi czas sam inwestowałem w ten projekt.


Teledyski ilustrujące projekt "RÓWNONOCY" zdecydowanie wyróżniają się na tle nie tylko krajowych ale i zagranicznych produkcji tego rodzaju. W czym tkwi ich sekret i komu by za to należało podziękować w pierwszej kolejności?


- Sam planuję teledyski, piszę do nich scenariusze i zajmuję się organizacją planu zdjęciowego. Natomiast sukces klipów ma wielu ojców: od operatora, po zespół Percival.
Co się tyczy operatora, to Piotrek Smoleński jest jednym z lepszych w Polsce. To człowiek, który widzi więcej niż inni ludzie patrząc na tą samą rzecz.


Scena Hip-Hopowa jest dość charakterystyczna. Co chcieliście osiągnąć przez połączenie tego rodzaju muzyki ze słowiańskim folkiem?


- Chciałbym, żeby młodzież zainteresowała się naszą kulturą i tradycją. W szkole nie ma szans, żeby się o tym dowiedzieć z podręczników, ale piszą do mnie ludzie, którzy mówią, że na lekcjach nauczyciele poruszają temat "RÓWNONOCY" i to staje się jakimś przyczółkiem do rozmowy.


Z jednej strony "RÓWNONOC" stara się przekonać swoich odbiorców do rodzimej kultury, wywołać poczucie dumy ze swego pochodzenia. Z drugiej jednak strony wyłaniający się tu obraz współczesnego Słowianina daleki jest od ideału czy wzorca, który przekazać byśmy chcieli np. swoim dzieciom (i bynajmniej nie chodzi tu o jakąś nieuzasadnioną gloryfikację, bo przecież w zupełności wystarczyłoby tu odwołać się do takich uniwersalnych wartości jak honor czy odwaga). Skąd zatem ta rozbieżność?


- Musicie pamiętać, że ja jestem autorem pomysłu, muzyki i producentem wykonawczym tej płyty. Natomiast teksty i interpretacja tematu leży po stronie wykonawców. Odwołują się oni do honoru i odwagi, ale również do umiłowania alkoholu, czy kłótliwości i zawiści. Jedno i drugie jest prawdą, mnie nie chodziło o jakaś bezsensowna apoteozę słowiańskości, raczej o obraz nas samych wczoraj i dziś, bo uważam że niewiele się zmieniło.


Hip-hop charakteryzuje się również specyficznym językiem. Czy decydując się na połączenie tego stylu muzyki ze słowiańskim folkiem, a tym samym niejako na poszerzenie grona jego odbiorców, nie kusiło was również pewne złagodzenie samego słownictwa?


- Hip-hop to życie. Ludzie przeklinają na co dzień na głos i w myślach. Uważam, że to jest wielka zaleta hip-hopu, że pozwala sobie na dowolność w tekstach. Poza tym wiele przekleństw nosi nasz piękny słowiański charakter. Uczmy się też, żeby czasem zamiast amerykanizmów, stosować nasze rodzime piękne przekleństwa (śmiech).


Rozumiem, że zapraszając do wspólnego projektu tak wielu różnych wykonawców, trudno im zbyt wiele narzucać i nie być przy tym posądzonym o ograniczanie ich artystycznej ekspresji. Czy jednak w założeniach nie można było uwzględnić choć jednego utworu, którego stacje radiowe nie obawiałyby się puszczać przed 22.00?


- Są takie utwory. Jak włączysz Vivę zobaczysz, że grają nasze klipy w całodniowej rotacji.


Czy mając np. więcej czasu lub środków, jest coś, co w projekcie "RÓWNONOCY" chcielibyście jeszcze zmienić lub dodać?


- Nie potrzebuje więcej środków, zrobiłem wszystko tak, jak chciałem i tak, jak mogłem.


Który z utworów "RÓWNONOCY" darzysz osobiście największym sentymentem, a który uważasz technicznie za najlepszy?


- Każdy przeżywałem i dopracowywałem tak samo. Wiadomo, że więcej czasu spędziłem nad tymi, które są zekranizowane. Siłą rzeczy z nimi wiążą się najbardziej wyraziste wspomnienia.


Czy "RÓWNONOC" jest – że tak powiem – projektem zamkniętym, jednorazowym, czy też połączenie Rapu, Hip-Hopu i R’n'B ze słowiańską muzyką folkową zamierzasz jeszcze kontynuować w przyszłości, w jednym z kolejnych projektów?


- Nie wiem, ja nigdy nie powtarzam dwa razy tego samego. Jeżeli miałbym kontynuować ten koncept, to na pewno poszedłbym dalej i zrobił coś innego.


"Ludową linię melodyczną z Hip-Hopowym bitem" udało się Wam połączyć w niezwykle naturalny sposób. Czy miałbyś jakąś złotą radę, dla młodych wykonawców chcących iść waszym śladem?


- Rada jest prosta, jeśli coś czujesz i wychodzi to z twojej natury, to zawsze wyjdzie Ci to dobrze, niezależnie od tego, z czym to połączysz.


Co chciałbyś na koniec przekazać czytelnikom? Jak potencjalnych niezdecydowanych chciałbyś ewentualnie przekonać do projektu "RÓWNONOCY"?


- Nie chcę nikogo przekonywać. Nie jest moim zadaniem przekonać Was do mnie, ani odwrotnie – moich odbiorców do Was (śmiech)… Życzę Wam, żebyście podobnie jak zespół Percival kiedyś podczas swoich koncertów, warsztatów czy pokazów natrafili na ludzi, którzy zainteresowali się tym co robicie dzięki „RÓWNONOCY”.


Dziękuję serdecznie i jednocześnie dziękuję za rozmowę.


- Również dziękuję, pozdrawiam czytelników.

Wywiad przeprowadzony z Donatanem przez Ratomira Wilkowskiego dla czasopisma "Gniazdo, rodzima wiara i kultura".



Autor: Ratomir Wilkowski






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz