sobota, 21 marca 2015

Wielbią Odyna, piją miód z rogu i oddają hołd naturze

Od 20 do 22 marca wyznawcy Thora, Freji, Światowida i Peruna z całej Polski będą świętować nadejście wiosny w Sulistrowicach pod górą Ślężą.





Tak poganie świętowali ubiegłoroczną Ostarę
Foto:  archiwum Wilczej Rodziny



Gdy przeciętny człowiek usłyszy o obrzędach pogańskich, przed oczami staje mu obraz półnagich oryginałów z wiankami na głowach, wirujących przy pełni księżyca w ekstatycznym tańcu oraz mamroczących pradawne zaklęcia. I chociaż ceremonie ku czci dawnych bogów mają w sobie interesującą symbolikę, elementy mistycyzmu oraz uwielbienia przyrody, takie wyobrażenie mocno rozmija się z rzeczywistością. Widać to dobrze w trakcie obchodzonego od 7 lat pod górą Ślężą święta Ostary, zwanego też Festiwalem Drzew.

W Zalewie Sulistrowickim nadejście wiosny zamierza świętować prawie 60 osób. Głównie będą to rodzimowiercy, czyli poganie odwołujący się do tradycji słowiańskich. Licznie reprezentowani mają być też asatryjczycy, czyli wyznawcy politeistycznej religii Asatru, opartej na mitologii nordyckiej. Skupia się ona na wierze w dwie boskie dynastie Asów i Vanów.

W jedności z pradawnymi bóstwami

- Dla nas Ostara, czyli świętowanie równonocy wiosennej, to przede wszystkim okazja do spotkania pogan różnych ścieżek. Główna ceremonia o nazwie blot będzie polegała między innymi na przyzwaniu bogów, w tym przede wszystkim bogini Ostary - wyjaśnia wrocławianin Krzysztof Haladyn, wyznawca Asatru, noszący na co dzień charakterystyczny naszyjnik w kształcie młota Thora Mjolnira. - Osoba prowadząca obrzęd przywoła bogini Ostarę, ale każdy może przy toaście wezwać inne bóstwo czy wypić za zdrowie własnych przodków. Na pewno będziemy zwracać się również do bogini Freji i Thora - dodaje.

Uroczystym naczyniem do spożywania pitnego miodu będzie wtedy róg.

Dla Krzysztofa Haladyna (za poganina uważa się od około 5 lat) nadejście nowej pory roku jest bardzo ważne i wiąże się chociażby ze zdwojonymi wysiłkami w pracy.

- Zawsze miałem w sobie pewien kompas moralny, aż w końcu zetknąłem się z wierzeniami pogańskimi i zainteresowałem nordyckim panteonem bogów. Okazało się, że wartości, które są mi bliskie, kultywowali poganie germańscy na długo przed chrześcijaństwem. Potem zaczęły się spotkania z innymi wyznawcami tej wiary - wyjaśnia Krzysztof Haladyn.


Agnieszka Sito z chlebem rytualnym
Foto:  archiwum Wilczej Rodziny


Razem z nim wierzeniami w Asów i Vanów zafascynowała się jego obecna żona, Katarzyna. Para wzięła ślub cywilny, a krótko potem pogański. Bogowie byli zaproszeni jako świadkowie tej uroczystości.

Ich dobrą znajomą, która w grudniu 2014 roku współorganizowała spotkanie asatryjczyków w Katowicach, jest Agnieszka Sito. Jak większość Polaków wychowana w tradycji katolickiej, jako nastolatka zaczęła zadawać coraz więcej pytań o podstawy swojej wiary. W miarę znajdowania coraz więcej luk, rosło jej zainteresowanie alternatywnymi wierzeniami, w tym nordyckimi.

- Poznanie innych systemów etycznych pomogło w określeniu przyszłych postaw życiowych. W czasach studenckich byłam już asatryjką. Honor i rodzina stanowią dla mnie nadrzędną wartość, wpływają na podejmowane decyzje. Moim głównym bogiem, czymś w rodzaju patrona, jest Odyn, ale należy pamiętać, że Asatru to religia politeistyczna. Dla innych może to być Thor lub Freya. To kwestia bardzo indywidualna - podkreśla.

Zebrać się i policzyć

Grupy asatryjczyków to kindredy, są one niezwykle zindywidualizowane. Agnieszka Sito jest bardzo zaangażowana w starania, by polska grupa Asatru zarejestrowała związek wyznaniowy o nazwie Starowierstwo Germańskie, co było przedmiotem dyskusji na ostatnim spotkaniu w Katowicach. Temat będzie też poruszony na Ostarze. Na pytanie, czy wierzy w Ragnarok, czyli symboliczny koniec starego świata i zmierzch bogów, w którym przegrają oni bitwę z olbrzymami, Sito uśmiecha się.

- Ragnarok, czyli Przeznaczenie Bogów, to dość kontrowersyjny temat. Przede wszystkim nie mamy dziś pewności, czy jest faktycznie elementem starych wierzeń, czy też został dodany do przekazów przez chrześcijańskich zakonników jako fantazja na temat pogańskiego odpowiednika Apokalipsy - tłumaczy. - Dla wielu asatryjczyków stanowi dziś piękną alegorię walki dobra ze złem. Nie wykluczam jednak istnienia osób, które traktują go bardziej dosłownie. Dla mnie Ragnarok to przede wszystkim piękny, przepełniony dramaturgią element opowieści. A opowieści są dla asatryjczyków bardzo ważne.

Wyznawcy Asatru obchodzą kilka świąt, wiążących się głównie ze zmianami pór roku. Z ważniejszych warto wymienić Jul (przesilenie zimowe, obchodzone w podobnym czasie co Boże Narodzenie), Maifest (słynną Noc Walpurgii), wspomnianą Ostarę czy Vetrablot, czyli Zimowe Noce - rytuał obchodzony tuż po dożynkach.

Szacunek dla wszystkich religii

Jak reagują na tak nieszablonową wiarę i nietypowo wyglądające ceremonie bliscy i znajomi asatryjczyków? - Osobiście nie spotkałam się z wyraźną nietolerancją, czasami co najwyżej z niezrozumieniem. To zależy raczej od konkretnego przypadku - mówi Sito.

- Uważamy, że nikt nie ma monopolu na prawdę. Uznajemy istnienie innych bogów, czcimy po prostu własnych - przyznaje Krzysztof Haladyn.

Aktywność grupy wrocławskich pogan można na bieżąco śledzić na profilu na Facebooku.


Bardzo trudno oszacować liczbę pogan lub neopogan w Polsce. Zarejestrowane są cztery pogańskie związki wyznaniowe: Polski Kościół Słowiański, Rodzima Wiara, Rodzimy Kościół Polski i Słowiańska Wiara.



Autor: Arkadiusz Gołka



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz