poniedziałek, 5 października 2015

Burzliwe dzieje polskich insygniów królewskich

Polska jest jednym z niewielu europejskich państw, które nie posiadają oryginalnych regaliów. 4 października 1795 Prusacy zrabowali ze skarbca na Wawelu regalia, które zostały przetopione na monety w 1811 roku.




Repliki polskich insygniów koronacyjnych wykonane w latach 2001-2003.
autor:  Gryffindor
żródło: Wikipedia/cc


Dzieje tych drogocennych przedmiotów sięgają już roku 1000, kiedy to Bolesławowi Chrobremu swój diadem na głowę włożył cesarz Otton III. Chrobry ukoronował się jednak oficjalnie dopiero 25 lat później.

- Ukoronował się prawdopodobnie koroną zrobioną od nowa. Tym przedmiotem ukoronował się też jego następca, Mieszko II – wyjaśniał prof. Jerzy Lileyko w audycji Anny Lisieckiej pt. "Krótka historia polskich insygniów królewskich".

Za czasów panowania syna Chrobrego doszło do kryzysu: państwo było nieustannie atakowane przez sąsiadów, doszło do pogańskiego buntu ludności. Wykorzystał to brat Mieszka, Bezprym, który przejął władzę. Prawowity władca musiał uciekać do Czech.

- Rycheza, żona Mieszka II wywiozła koronę męża do Niemiec i oddała ją cesarzowi – mówił prof. Jerzy Lileyko w audycji z 2004 roku.

Kolejny klejnot wykonany został na koronację Bolesława Śmiałego. Po zamordowaniu biskupa Stanisława i buncie możnych Bolesław musiał udać się na wygnanie. Insygnia władzy królewskiej przez blisko 200 lat czekały na kolejnego monarchę w wawelskiej katedrze. Tymi insygniami koronowali się kolejno: Przemysł II w 1295 roku i Wacław III w 1300 roku. Obaj koronowali się w Gnieźnie.

- Po koronacji zabrał insygnia do Pragi, gdzie słuch po nich zaginął - wyjaśniał historyk. - Kolejne insygnia zostały wykonane na potrzeby koronacji Władysława Łokietka. Nimi też koronowali się wszyscy kolejni królowie aż do Stanisława Poniatowskiego.



Posłuchaj o procedurze koronacji i przechowywaniu polskich insygniów koronacyjnych w audycji Anny Lisieckiej pt. "Krótka historia polskich insygniów królewskich":





Autor: bm






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz