niedziela, 23 sierpnia 2015

"Bestiariusz słowiański" - skrzaty, wodniki i rusałki

"Bestiariusz słowiański" Pawła Zycha i Witolda Vargasa to leksykon opisujący legendarne stwory, demony i dobre duszki.





Niedawno miałam okazję zapoznać się z niezwykłą publikacją "Duchy polskich miast i zamków" Witolda Vargasa i Pawła Zycha. Lektura ta tak mi się spodobała, że byłam ciekawa innych książek tego duetu. I tak trafiłam na "Bestiariusz słowiański".

"Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach" to niezwykły leksykon stworzeń znanych z baśni, podań i legend, które miały dobre lub złe usposobienie. Jedne pomagały ludziom, inne wprost przeciwnie - uprzykrzały im życie lub nawet przyczyniały się do jego nagłego zakończenia.

Jak piszą autorzy: Studiując rodzime baśnie, podania i legendy, odnosimy nieodparte wrażenie, iż nasi przodkowie kochali niesamowite opowieści. (...) Przez setki lat historii naszego kraju powstał olbrzymi, barwny i ludny świat polskich wierzeń ludowych. Bestiariusz (...) jest skromną próbą zilustrowania tego bogactwa i ukazania choćby jego części współczesnemu Czytelnikowi. Zapraszamy do podróży śladami opowieści naszych przodków, mitów pełnych słowiańskiej magii tak rzadko obecnej we współczesnej polskiej kulturze.




Na kartach książki przewijają się znane stworzenia, takie jak m.in. bazyliszek, duchy i zjawy, gryf, krasnoludki, rusałka, syreny, wilkołak oraz te, o których słyszałam po raz pierwszy - m.in. bezkost (szczególnie obrzydliwy podgatunek wampira, jego szkielet nie istniał, przypominał worek), kłobuk (zły duch niższego rzędu, który zamieszkiwał leśne tereny, jednak w czasie ulewy podchodził pod ludzkie domostwa i próbował się tam wkraść), morowa dziewica (demoniczna postać, która była personifikacją zarazy), poroniec (skrzydlaty demon), szalej (zły i demoniczny stwór zamieszkujący śląskie kopalnie kruszców), trusia (wielki, kilkunastometrowy wąż, występujący w górach i lasach całego dorzecza Raby), utopiec (wodny demon powstały z samobójcy, który się utopił).

Niektóre nazwy są po prostu komiczne, np. bełty (demony polne, które wabiły bezdrożnych na bezdroża), bzionek (duch opiekuńczy, który bronił obejścia przed złymi czarami), ćmok (potwór z pradawnych czasów), mrucek (niegroźny domowy stworek, który najbardziej upodobał sobie zapiecek), paskudnik (szkaradny i złośliwy stwór, który zamieszkiwał stajnie, obory i wozownie), srala (demon wiru powietrznego), szątopierz (zły duch, który za oddanie duszy potrafił uczynić człowieka niewyobrażalnie bogatym).

Opisy są ciekawe - czasami zabawne, czasami mroczne. Być może nieco przypominają leksykonowe hasła, gdyż są krótkie, ale na pewno nie nudne. Bibliografia zawiera raptem 36 pozycji, jednak to wystarczyło, by przedstawić całą plejadę skrzatów, wodników i rusałek.




Książka jest pięknie wydana - twarda oprawa z nietuzinkową okładką i sztywnymi stronami w kolorze sepii. Dużym walorem tej publikacji jest 159 ilustracji Witolda Vargasa, które doskonale obrazują opisywane stworzenia. Moim zdaniem są genialne i nie sposób oderwać od nich oczu.

Świetnie się bawiłam podczas czytania tej publikacji i poznałam wiele wierzeń ludowych. Przy okazji dowiedziałam się, skąd wzięły się takie określenia jak kocmołuch, łapiduch czy licho, a także tego, czym różnią się diabeł, bies i czart.

Trzeba przyznać, że nasi przodkowie mieli bardzo bujną wyobraźnię. Jedynym mankamentem jest bak spisu treści i indeksu, które ułatwiłoby szukanie. Niemniej jednak polecam tę książkę miłośnikom stworzeń ze świata baśni, podań i legend.



Na koniec warto wspomnieć, że autorzy nie zamierzają spoczywać na laurach. Bowiem w kolejce do sportretowania przestępują z nogi na nogę duchy polskich wsi i bezdroży, po nich diabły, anioły i święci, zbójnicy, czarownice i wiele innych arcyciekawych postaci ze skarbca naszej bogatej rodzimej kultury.

Jestem ciekawa kolejnych książek tego niezwykłego duetu. Wkrótce ukaże się książka "Święci i biesy", której nie mogę się już doczekać.

Witold Vargas jest ilustratorem książek dziecięcych, młodzieżowych i popularnonaukowych. Obecnie jest nauczycielem plastyki, gry na bębnach i na gitarze w szkole podstawowej. Zajmuje się także animacją filmową, muzyką, papieroplastyką i warsztatami artystycznymi. Na swoim koncie ma także m.in. "Stwory baśniowe małe i duże".

Paweł Zych jest architektem z wykształcenia i rysownikiem i komiksiarzem z zamiłowania. Na swoim koncie ma kilkanaście publikacji komiksowych, w tym m.in. "Chomika zagłady".


Autor: Weronika Trzeciak








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz