poniedziałek, 29 września 2014

Etnografia Lubelszczyzny – ludowe wierzenia o soli

Wierzenia Słowian przetrwały w różnej formie do dnia dzisiejszego w folklorze ludowym, dlatego badania etnograficzne stanowią obok archeologicznych nieocenione źródło wiedzy o religijności naszych przodków… Kolejny odcinek z cyklu Etnograficzne Źródła Słowiańszczyny.

W kulturze ludowej sól jest traktowana jako jedna z substancji niezbędnych do życia, jest ważnym składnikiem codziennej diety. W symbolicznym wymiarze posiada ambiwalentne znaczenia. Z jednej strony, tam gdzie jest w nadmiarze nie może rozwijać się życie, oznacza więc jałowość. Jest także składnikiem potu, co wiąże ją z biologicznym wymiarem ludzkiego istnienia. Z drugiej jednak strony posiada właściwości konserwujące, powstrzymuje procesy rozpadu i gnicia, co pozwala widzieć w niej substancję czystą, a nawet świętą.




Sól
źródło: www.stylistka.pl


Sól w duchowym aspekcie kultury ludowej pełni funkcję operatora zmian, służy przekształceniu rzeczywistości, porządku, kategorii. Przypisywane jej znaczenia symboliczno-magiczne wynikają z obserwacji jej fizycznych właściwości: posolone mięso nie ulega rozkładowi i jednocześnie zostaje utrwalone w danym stanie. Katarzyna Łeńska-Bąk w książce Sól ziemi  pisze czego symbolem, w różnych kontekstach kulturowych, może być sól. Są to: nieśmiertelność, niezniszczalność, odporność na psucie się, zdrowie, płodność, oczyszczenie, mądrość, przyjaźń, dowcip, elegancję, gościnność (witanie przybyłych gości) bogactwo, życie, ale także bezpłodność, jałowość, potwierdzona zamianą biblijnego Lota w słup soli, stagnację, zniszczenie i śmierć.

Sól w obrzędach
Przekształcające właściwości soli wykorzystywano w obrzędach przejścia, w których następuje zmiana statusu. Sól ma ułatwić tę przemianę. Piotr Kowalski pisze, że operator zmiany, który zatrzymuje procesy rozkładu, symbolizujące działania zawieszające biologię, jest konieczny, aby odtworzyć mityczny moment początkowy. Wyzbywając się ograniczeń ludzkiej kondycji można następnie powrócić do niej w nowej postaci. W obrzędach jest więc traktowana jako czynnik oczyszczający, przygotowujący do zmiany, ma zapoczątkować proces transformacji. Z tego względu sól pojawia się w czasie ślubu i wesela, o czym opowiadała jedna z informatorek:
No to się odbywało w progu domu w progu domu tam gdzie przyjeżdżali. No wiadomo to już była nowa rodzina i witano ich w ten sposób. To co było najpotrzebniejsze do życia rodziny, czyli chleb sól, nie wiem dlaczego akurat chleb sól. No to co najważniejsze, żeby akurat chleba tego nie brakowało, a sól tez jest produktem niezbędnym do życia. [Elżbieta Wójtowicz, Wólka Kątna, 2010].
Barbara Ogrodowska pisze, że chleb i sól –  to podstawa pożywienia, a według wierzeń ludowych znanych w całej Polsce i Europie, to również substancje mające niezwykłe właściwości magiczne, oczyszczające, życiodajne (sól chroni od zepsucia, rozkładu), dobroczynne, ochronne. Chleb i sól są kwintesencją życia, dlatego witano nimi nowożeńców.

Weselny chleb i sól
źródło: bestlive.net.pl
Katarzyna Łeńska-Bąk pisze, że obdarzanie dziecka, państwa młodych i zmarłego solą wskazuje, że są to osoby inicjowane, przebywające czasowo w stanie zawieszenia ludzkiego porządku, ma im to zapewnić po osiągnięciu nowego statusu powodzenie, płodność i wszelką obfitość. Chleb i sól zostawione na polu obok niezżętej kępki zboża, zwanej przepiórką, w czasie zimowej martwoty, mają chronić przed aktywnymi tu demonami i jednocześnie zapewnić przyszłe powodzenie i obfitość.
Sól funkcjonowała w kulturze ludowej, jako operator zmiany, była więc zakazana w sytuacjach, gdy niezbędne było utrzymanie istniejącego stanu rzeczy, na przykład jeśli dokonano rytualnego przejścia ze świata śmiertelników do porządku sacrum, a nie spełniono jeszcze wszystkich zaleceń koniecznych do osiągnięcia nowego stanu, funkcjonował zakaz używania soli, która mogłaby przyspieszyć powrót do świata śmiertelników. 

Zakaz używania soli pojawia się w momentach, gdy mogłaby zbyt wcześnie uruchomić mediację. Jest wskazana w czasie inicjowania przemian, ale gdy osobo znajduje się w stanie rytualnej śmierci, mogłaby uruchomić przekształcenia, jakie jeszcze nie powinny zajść. Stąd funkcjonował zakaz solenia weselnego korowaja oraz spożywania soli przez kobietę w ciąży, bo jej obecność i zapoczątkowanie przekształceń naruszyłoby niezbędną w początkach życia pełnie.

źródło: www.zachod.pl

Sól znajduje się w koszyku święconym w Wielką Sobotę. Oto jak powody umieszczania określonych pokarmów, w tym soli, opisuje Edwarda Kowalczyk z Kolonii Zawieprzyce:
Chleb i placek święcono, żeby ludziom nigdy ich nie brakowało, masło i ser – na pamiątkę, że pasterze nieśli kopę serów i kobiałkę masła, żeby Świeta Rodzina się pożywiła, no i nam by nie brakło jedzenia. Kiełbasę na pamiątkę, że Pana Jezusa wiązano powrozami, a jeszcze mówiono, że Kościół jest opasany dziesięcioma przykazaniami. Sól i pieprze na pamiątkę, żeby się dowiedzieć, jako goryczo był pojony Pan Jezus i każdy musiał kawałeczek jaja umaczać w soli z pieprzem i z to goryczo zjeść. Krzan też maczano w soli z pieprzem i trza było ugryźć trzy razy – też na to samo pamiątke.


Sól w magii i lecznictwie
Magiczna funkcja soli wynika z jej walorów smakowych, jej ostry smak decyduje o jej odstraszającej sile, ale także z jej właściwości konserwujących, czyli mocy utrwalania pewnych sytuacji i stanów. Nosiciele kultury tradycyjnej byli przekonani, że otaczająca ich rzeczywistość, działania, zdarzenia, wynikają z woli sił nadprzyrodzonych. Dzięki znajomości odpowiednich praktyk magicznych można było wpływać na te siły. Dlatego podejmowano różne działania, żeby na przykład uchronić się przed chorobą, urokiem, poznać przyszłe losy. W tym celu wykorzystywano środki nacechowane szczególnym znaczeniem, o bogatej symbolice. Jednym z takich elementów w kulturze tradycyjnej była właśnie sól. Z tego względu noszono ją przy sobie, aby zabezpieczyć się przed złem, które w myśleniu magicznym czyhało zewsząd. Było przyczyną chorób, które leczono za pomocą racjonalnych i magicznych działań. Sól była dodawana do wody święconej, co miało zwiększać jej moc, na przykład w przypadku odczyniania egzorcyzmów.

Spożycie soli święconej miało chronić przed urokami i czarownicami. Nadmierne pochwały stawały się przyczyną uroków. Sól wykorzystywano już w trakcie diagnozy. W celu stwierdzenia czy urok został rzucony należało wrzucić do wody trzy węgielki, trzy kawałeczki chleba, szczyptę soli i kamień, jeśli opadną na dno, to znaczy, że osoba czy zwierze zostało zauroczone. W celu uniknięcie uroku, jeśli zachodzi podejrzenie, że może on zostać rzucony, należy szybko powiedzieć: Soli w oczy!

Innymi sposobami były rzucenie solą w podejrzaną o rzucanie uroków osobę. Sposobem leczenia uroków było nacieranie chorego osoloną wodą, wymawiając przy tym odpowiednią formułę, potem należało trzykrotnie wylać wodę pod próg.


Usypany krąg z soli w celu ochrony

Sól była wykorzystywana także jako apotropeion. Przekonanie o jej ochronnych właściwościach wynikało już z prostej obserwacji tego - co się dzieje, kiedy sypie się piaskiem w oczy (co nawet zostało utrwalone w przysłowiu). Do pierwszej kąpieli dziecka dosypywano trochę soli, aby w taki sposób ochronić je przed czarami. Istniało też ludowe wierzenie, że do łóżeczka nieochrzczonego dziecka należy włożyć szczyptę soli, jako ochronę przed szatanem. Niekiedy też wysypywano linie z soli, która miało zamykać drogę złym duchom. Zaczynając budowę domu wybrane miejsce kropiono święconą wodą i posypywano solą. W ten sposób oswajano fragment przestrzeni, czyniąc go podporządkowanym oraz zabezpieczano się przed potencjalnymi niebezpieczeństwami.
Sól wykorzystywano także do ochrony zwierząt przed złymi mocami, na przykład dając ją bydłu do spożycia. Znany sposób ochrony krów i koni polegał na zerwaniu siedmiu kłosów pszenicy jarej, a z po trzy ziarnka obsypywano solą św. Agaty i wkładano pod próg obory, stajni. W celach ochronnych dawano bydłu do spożycia trochę chleba posypanego święconą solą.

Bywały takie momenty, kiedy szczególnie należało zadbać o bezpieczeństwo, gdyż zwiększała się aktywność zaświatów. Jedną z takich chwili w myśleniu magicznym było pierwsze wypędzanie bydła. Obsypywano je wtedy solą lub przepędzano przez sól i żelazo. Inicjalna sytuacja ma także miejsce w przypadku porodu, kierując się zasadami magii dobrego początku należało dać krowie do zjedzenia trochę soli wraz z innymi produktami. Dawanie bydłu soli, która ma właściwości pobudzania apetytu ma także racjonalne przesłanki.
Sól wsypywano do studni, rzek, strumieni, aby czyściły wodę i czyniły ją odpowiednią do picia, sól ma bowiem właściwości oczyszczające wszelkie nieczystości.

Chleb i sól, poświęcone w dzień św. Agaty (5 II), były obroną przed pożarem. Gdy do niego doszło, należało sól przerzucić przed dom, a płomienie miały pójść za nią. Wierzenie to wiąże się z legendą o świętej męczennicy - w rocznicę jej śmierci sycylijskiemu miastu groziła zagłada od ognią, wzięto z jej grobu płaszcz zaczęto zarzucać na ogień, który zaczął się cofać. Dlatego podobnie czynili mieszkańcy wsi – rzucają poświęconą w dzień św. Agaty sól i przerzucają ją przez palący się budynek w kierunku pola, albo w tę stronę, gdzie nie ma budynków, aby ogień tam poszedł i nie czynił spustoszenia. Niekiedy w płomienie wraz z solą rzucano chleb, stąd urosło przysłowie: Chleb i sól św. Agaty, bronią od ognia chaty.

Henryk Biegeliesen zanotował także nakaz gaszenia pożaru solą wniesioną od strony, z której wieje wiatr, sól ta miała być poświęcona siedem razy, przez siedem lat. Chleb i sól obnoszono również wokół płonącego budynku, co miało powstrzymać ogień. O magicznych sposobach gaszenia pożaru mówi relacja:
Od pożaru to ja powiem, bo ja se specjalnie kupiłam świętu Agate obraz i powieściłam i to mówiu, że to jest od pożaru, bo się wychodzi z tu solu i z tym obrazem, ona ma sól ta święta Agata. Mam dwa obrazki, jeden taki duży na ścianie, a drugi mniejszy, ja tego nie robiłam, ale wszyscy mówiu, że święta Agata, to una jest od pożaru, una z solu chodzi. [Kazimiera Gawron, Wólka Kątna, 2011].

Funkcjonowało przekonanie, że nie powinno się pożyczać soli, ze względu na jej przekształcające właściwości. Zakaz ten był szczególnie przestrzegany w czasie świąt i nocą. Wieczorem, kiedy rozpoczyna się pora panowania złych duchów, pożyczenie z domu chleba i soli powoduje, że koniom będą ropiały oczy.
Znane jest przekonanie, że rozsypanie soli jest zapowiedzią jakiegoś nieszczęścia, na przykład kłótni lub niezgody w małżeństwie.

W myśleniu magicznym sól trzymała choroby z dala od domu, więc w momencie kiedy jej zabrakło, atakowały one dom, pozbawiony tego zabezpieczenia. Oślepiające działanie soli wykorzystywano przy leczeniu niektórych chorób oczu, ale także stosowano jako lek na choroby umysłowe, jak epilepsja, opętanie, szaleństwo. Uznawano, że są to wytwory szatana, dlatego należy wypędzić go za pomocą szczególnie nieprzyjemnych dla niego środków, a jednym z nich była właśnie gryząca sól.

Febrę leczono w taki sposób, że stawano twarzą w kierunku biegu rzeki, rzucano w nią sól i wypowiadano odpowiednie zaklęcie. Sól używano także w leczeniu bólu zębów i oparzeń, wierzono że choroba wchodzi do różnych miejsc ludzkiego organizmu, na przykład w postaci robaków. Do leczenia należy więc użyć ostrych i gryzących medykamentów jak sól. W celu pozbycia się nadmiaru pokarmu powodowano wymioty pijąc roztwór mydła i soli. Zbigniew Libera zanotował etnomedyczną receptę: Chory szedł do krzaka i położywszy pod nim kawałek chleba i trochę soli zawieszał na krzaku papier z zażegnaniem: Pozdrowienie Pańskie bzie. Przynoszę wam chleb i sól, przyjmijcie febrę trzydniową, nie chcę jej.
O odurzających właściwościach soli mówiła jedna z informatorek:
Tylko jeszcze pamiętam, mój tatuś opowiadał, że jak Cygany chodziły, i przyszła Cyganaka, żeby ji nie dawać soli. […] uny gdzieś tam pojechali, a oni, ta babka była sama, no i przyszła Cyganka, to una zawsze chce soli. Ja pamiętam, Cygany, jak przyjdu, to uny chcu soli, żeby ji dać. Jak ji dali ty soli, a wkiejś miały kufry, takie do ubrania, my teraz mamy szafy, regały, a oni mieli kufry, to ta babka wszystko im z tego, omamiła ich ta Cyganka, i wszystko z tego kufra wyjęli i wszystko wydali. Oni przyjechały, to ta Czarnecka mi opowiadali, już nie żyju, to mówi Coście zrobili! Wszystko zabrała Cyganka i poszła, Cygany, a uni nie wiedzieli, co się robiło i dawali wszystko. Tak to było. [Kazimiera Gawron, Wólka Kątna, 2011].



Literatura:
Adamowscy Lucyna i Jan, Opowieści wielkanocne, „Twórczość Ludowa” 1992, nr 1-2, s. 73-77.
Kowalski Piotr, Kultura magiczna. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 2007.
Łęńska-Bąk Katarzyna, Sól ziemi, Wrocław 2002.
Ogrodowska Barbara, Zwyczaje, obrzędy i tradycje w Polsce. Mały słownik, Warszawa 2001.



Autor: Magdalena Wójtowicz





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz