wtorek, 22 lipca 2014

Kamienne kręgi w Górach Świętokrzyskich

Góry Świętokrzyskie to wciąż miejsce pełne zagadek. Od legend o czarownicach zbierających się na sabat na szczycie Łysej Góry po opowieści z czasów ostatniej wojny. Spośród wielu zabytków tego regionu jednymi z najciekawszych są kamienne kręgi otaczające szczyty czterech gór: Dobrzeszowskiej, Zamkowej, Grodowej oraz Świętego Krzyża, czyli Łysej Góry. Konstrukcje te od lat budzą sporo emocji i kontrowersji, dotyczących tego, kto, kiedy i po co je zbudował.



Kamienny wał na Świętym Krzyżu. Creative Commons

Więcej pytań niż odpowiedzi

Tajemnicze kręgi w Górach Świętokrzyskich były tematem wielu dyskusji, z których dotychczasowe wątki można znaleźć w pracy zbiorczej pod redakcją wybitnego polskiego archeologa Czesława Hadamika „Sacrum pogańskie – Sacrum Chrześcijańskie”. Pomimo jednak zebrania wielu prac i głosów w tej sprawie, wśród badaczy wciąż istnieją dość duże rozbieżności co do tego, jaką funkcję pełniły tego rodzaju konstrukcje. Brane są pod uwagę dwie główne hipotezy: albo kręgi były przedchrześcijańskimi miejscami kultu, albo też stanowiły miejsca refugialne lub też były po prostu grodami. W obu wypadkach czas powstania owych obiektów umieszcza się pomiędzy IX a XI w. n.e.

Jednak już w tym miejscu powstają pewne problemy, gdyż w obrębie wałów jest niezwykle mało materiału archeologicznego pozwalającego precyzyjnie datować. Podany zakres jest więc jedynie przypuszczeniem popartym tymi nielicznymi znaleziskami, na które udało się trafić. Kolejnym problemem jest fakt, iż z owego okresu nie jest znane wiele więcej podobnych budowli. Znane nam z obszaru Małopolski lub też szerzej Polski południowo-wschodniej budowle grodowe charakteryzują się wałami ziemnymi lub drewniano-ziemnymi o znacznie większych rozmiarach niż te z Gór Świętokrzyskich (swego rodzaju wyjątkiem jest tu Góra Grodowa koło Tumlina, ale o tym później). Powstaje więc pytanie, czy to aby na pewno te wały wzniosła ludność słowiańska, a co za tym idzie, czy datowanie wałów pomiędzy IX a XI wiekiem jest na pewno słuszne.

Wciąż nierozstrzygniętą kwestią jest również funkcja wałów. Na Górze Grodowej koło Tumlina kamienne wały wzmacniane były dodatkowo konstrukcjami drewnianymi, co na pewno czyniło je bardziej odpornymi i zapewniało znacznie lepszą obronność. Fakt ten, wraz z odnalezieniem śladów osady na zboczu wspomnianej góry oraz resztek dwóch chat na jej wschodnim szczycie, zdaje się potwierdzać, iż w okresie wczesnego średniowiecza istniał tam niewielki gród. Trochę jednak przeczy temu brak śladów działalności ludzkiej na samym szczycie, gdzie obecnie znajduje się XIX-wieczna kapliczka. Część badaczy tłumaczy brak zabytków w tym miejscu właśnie zniszczeniami spowodowanymi jej budową i/lub zniszczeniami spowodowanymi przez dwa kamieniołomy. Z tego powodu niektórzy wciąż widzą szczyt Góry Grodowej jako sanktuarium. Kwestia ta pozostaje otwarta.

Święte góry, zamknięte sanktuaria i sabaty czarownic

Jeszcze więcej problemów z interpretacją funkcji kamiennych wałów przysparzają pozostałe trzy góry. Najmniej poznaną jest Góra Zamczysko koło wsi Widełki. Według podań na jej szczycie ma się znajdować stare miejsce obronne, być może refugium lub też gród. Niestety brak jest jakichkolwiek badań owej góry. Eligia Gąssowska, która wraz z mężem od lat zajmuje się badaniem kamiennych kręgów w Górach Świętokrzyskich, jedynie marginalnie wspomina o Górze Zamczysko.

Domniemane pozostałości źródła na Górze Dobrzeszowskiej. Fot. Michał Rolski

Osobiści kilkakrotnie odwiedziłem wraz z ojcem wspomnianą górę. Główne wały nie są zbyt dobrze widoczne natomiast obu nam rzuciły się w oczy niewielkie, niskie, kamienne wały idące prostopadle do głównego grzbietu. Są one z pewnością efektem celowej działalności ludzką, ale ich przeznaczenie pozostaje nieznana. Początkowo sądziłem, że być może pełniły one niegdyś funkcję rozdzielającej pola miedzy, jednak zbocza Góry Zamczysko są miejscami zbyt strome, by można było tam coś uprawiać. Państwo Gąssowscy o owych konstrukcjach nie wspominają ani słowem.

Znacznie lepiej zachowane są kamienne kręgi na Górze Dobrzeszowskiej. Miejsce to jest również znacznie lepiej przebadane niż wzgórze koło Widełek. Jego szczyt otoczony jest przez trzy koncentryczne, kamienne owale o wysokości sięgającej około 2 m. Nawet dziś, mimo iż cała góra porośnięta jest lasem, nie sposób ich przeoczyć.

Badania na Górze Dobrzeszowskiej prowadziła Eligia Gąssowska i to właśnie ona jako pierwsza wysunęła tezę, iż jest to przedchrześcijańskie sanktuarium Słowian. Potwierdzeniem tego miała być między innymi zoomorficzna figurka jak i ołtarz oraz źródełko, dziś już wyschnięte, po którym pozostała skała z wyżłobionym rowkiem.

Zewnętrzny wał na Górze Dobrzeszowskiej
Zewnętrzny wał na Górze Dobrzeszowskiej. Fot. Michał Rolski

Według Eligii Gąssowskiej Góra Dobrzeszowska miała stanowić zamknięte sanktuarium, do którego nie każdy miał dostęp. Niestety, z owych badań opublikowano jedynie niewielką część. Brak jest między innymi rysunków ceramiki, co pozwoliłoby potwierdzić datowanie, jak i rysunku owej figurki, która jest najciekawszym aspektem owych badań. Niemniej w przypadku Góry Dobrzeszowskiej większość badaczy jest zgodna co do tego, iż było to sanktuarium słowiańskie.

Najlepiej przebadaną górą jest Święty Krzyż, ale i tak wielu badaczy nadal spiera się co do funkcji znajdujących się na jego szczycie wałów. Za hipotezą, że są one pozostałością grodziska lub refugium przemawia to, iż Jan Długosz, który kilkakrotnie na Łysej Górze przebywał, nigdy nie wspomniał o istniejącym tu niegdyś sanktuarium pogańskim a wały określał jako szczątki grodziska. Do dziś miejscami wały te są dość dobrze widoczne, szczególnie od strony wschodniej.

Zdecydowana większość badaczy popiera jednak tezę o założeniu kultowym na Świętym Krzyżu. Przemawia za nią również znacznie więcej przesłanek. Należy wymienić tu choćby odnalezienie na szczycie depozytu monet z okresu rzymskiego, co może stanowić wskazówkę, że rolę sanktuarium Święty Krzyż pełnił już na długo przed przybyciem pierwszych Słowian. Poza tym zwraca uwagę fakt posadowienia w tym miejscu klasztoru, gdyż budowle chrześcijańskie dość często kontynuowały przedchrześcijańskie miejsca kultu. Miało to miejsce w całej Polsce i służyło łatwiejszemu zaadoptowaniu nowej wiary. Poza tym wspomniane wyżej wały są zbyt niskie i położone nieco poniżej szczytu co sprawia, iż ich właściwości obronne są niewielkie.

Ostatnim argumentem przemawiającym za kultowym znaczeniem ośrodka na Świętym Krzyżu są liczne podania i legendy o odbywających się na jego szczycie sabatach czarownic, co może być dalekim echem pogańskich rytuałów, które niegdyś miały tam miejsce. Podania te tak mocno wsiąkły w lokalny folklor, iż czarownica stała się symbolem Gór Świętokrzyskich a „sabaty” odbywają się nadal w formie dorocznych festynów.

Nierozwiązana zagadka

Mimo tych licznych hipotez oraz wieloletnich badań, wciąż nie można mieć pewności, kto jest rzeczywistym konstruktorem wspomnianych założeń. Czy były to pogańskie plemiona Słowian otaczające w ten sposób miejsca objęte sacrum? Czy też same założenia są znacznie starsze a Słowianie najwyżej wtórnie je wykorzystywali? I dlaczego wybrano akurat te konkretne góry, mimo iż nie są one ani najwyższe ani najbardziej reprezentatywne? Dopóki nie zostaną przeprowadzone nowe, znacznie wszechstronniejsze badania, w których wezmą udział specjaliści z wielu różnych dziedzin, odpowiedzi na te pytania pozostaną otwarte.


Autor: Michał Rolski
Autor jest studentem V roku archeologii na UJ, pisze pracę magisterską z okresu wczesnego średniowiecza





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz