środa, 18 czerwca 2014

Początki Słowian i ich pierwsze państwa (cz. 2)

Skąd się wzięli i kim byli Wenetowie/Wenedowie?

Po 525 r. n.e. konsul na dworze króla Ostrogotów Teodoryka Wielkiego, Rzymianin Flavius Magnus Aurelius Cassiodorus (ok. 485-580) znany jako Kasjodor, na podstawie sag germańskich i wcześniejszych źródeł historycznych napisał „Historia Gothica libri XII”. Oryginał w mrokach średniowiecza zaginął, jednak ok. 551 r. Ostrogot Jordanes (ok. 485-po 554) wypożyczył jej rękopis z biblioteki założonej przez Kasjodora wraz z klasztorem w jego rodowym Scyllacium (dziś Squitlace w Kalabrii) i dokonał jego dość ścisłego streszczenia. Przetrwało ono i przeszło do historiografii jako „De Getarum sive Gothorum origine et rebus gestis”, czyli „O pochodzeniu i czynach Getów, czyli Gotów”, w którym rozbudował mityczne początki Gotów i – fałszywie – zidentyfikował ich z dackimi Getami oraz Scytami, aby ich nobilitować, nadając im miejsce w ustalonym przez historiografów rzymskich i greckich schemacie historii powszechnej.






Mapa przedstawia sytuację od 8000 p.n.e. do 4000 p.n.e. – Zasięg Wenetów
Źródło: bialczynski.wordpress.com


Pomijając ten pierwszy etap germańskiej „walki o historię” warto odnotować, że – niewątpliwie za Kasjodorem, czyli na podstawie danych sprzed 526 r. – Jordanes zapisał: „Wewnątrz nich [miedzy rzekami Cisą, Dunajem oraz niezidentyfikowanym Flutausis – R.A.] jest Dacja, na kształt diademu uwieńczona stromymi Alpami [czyli Karpatami] a wzdłuż ich lewego stoku, który skłania się ku północy, rozsiadł się poczynając od źródeł rzeki Wiskla [czyli Wisły] na niezmierzonych obszarach liczny naród Wenedów” („immensa spatia Venetharum natio populos insedit”). „A choć imiona ich zmienne są teraz stosownie do rozmaitych szczepów”, to „na trzy mianowicie nazwy się dzielą, to jest Wenetów, Antów, Sklawinów” („tria nunc nomina ediderunt, id est Venethi, Antes, Sclaueni”). Co ciekawe – po 626 r. i powstaniu Słowian przeciw Awarom kupiec z Galii Samon został „królem Winidów”, czyli Słowian zachodnich.

Trzeba zatem prześledzić skąd się wzięli owi – wiązani z zachodnimi i nadwiślańskimi Słowianami – Wenedowie. Oto już w IV w. p.n.e. Efor z małoazjatyckiego miasta Kyme (ok. 405-340) zapisał, że pomiędzy Bałtykiem, Wisłą a Karpatami żyli Enetoi/Wenetowie. Legenda grecka z tego okresu wiązała ten obszar z rzeką Eridanos, z której wydobywano bursztyn. W poł. IV w. p.n.e. grecki żeglarz Pyteasz z Marsylii wracając z wyprawy do Ultima Thule, podczas której poszukiwał cyny i Wyspy Bursztynowej/Balcii/Abalus – według Pliniusz Starszego – „w pobliżu Guiones, plemienia germańskiego” wpłynął na obszar „estuarium oceani Metuonis długości 6000 stadiów” – czyli około 1150 km. Owo estuarium może oznaczać zatokę oceanu, jaką jest Bałtyk. „Stąd o jeden dzień żeglugi oddalona leży wyspa Abalus – tam w okresie wiosny jest on [bursztyn - RA] wyrzucany na brzeg, a jest wymiotem stałego morza. Mieszkańcy używają go zamiast drew do ognia i sprzedają swoim sąsiadom Teutonom”. Tenże Pliniusz Starszy (23-79 n.e.) w „Naturalis Historia”, a nieco wcześniej Pomponiusz Mela w „Chorografii”, opierając się na zaginionym dziele historycznym Corneliusa Neposa (100 do ok. 25 p.n.e.) podali, że rzeką graniczną między Germanią a Sarmatią była Vistula/Wisła, a za nią, w Sarmatii – według niektórych – zamieszkują Sarmaci, Wenetowie, Skirrowie, Hirrowie i inne ludy. Około roku 98 n.e. w „De origine et situ Germaniae” Tacyt pisał: „Wenetowie przejęli wiele z obyczajów Sarmatów. Przebiegają bowiem w celach łupieskich wszystkie lasy i góry znajdujące się między Peucynami a Fennami. Jednak powinni być raczej zaliczani do Germanów, ponieważ budują domy, noszą tarcze i lubią szybkie, piesze marsze. Odróżnia ich to od Sarmatów żyjących na wozie i na koniu”. Klaudiusz Ptolemeusz, który ok. 150 r. n.e. w dziele „Nauka Geograficzna” zaznaczył na mapie m. in. lokalizację miejscowości Calisia (Kalisz), uważał, że na prawym brzegu Bałtyku u ujścia Wisły zamieszkują Wenedowie. Byli tam tak długo, że wiązał z nimi Zatokę Wenedzką i Góry Wenedzkie (Zatokę Gdańską i wzgórza na Mazurach lub Pomorzu). Z tych zapisów starożytnych historyków wynika, że od pocz. IV w. p.n.e. na południe od Bałtyku, nad Wisłą, po Karpaty pojawiło się w świadomości historiografów antycznych znaczące plemię Wenetów/Wenedów.

Sarmaci w zbrojach łuskowych, zwanych karacenami
Źródło: wikipedia.pl

Jednak czym była owa Sarmatia, na obszarze której Wenetowie się pojawili? Nazwą tą Rzymianie ze względów geograficzno-taktycznych określali tereny, które od końca IV w. p.n.e. dostały się w strefę wpływów spokrewnionych ze Scytami plemion Sarmatów – m. in. Alanów i Jazygów. Zajęli oni dotychczasowy obszar wpływów scytyjskich i na jego północno-zachodnich krańcach zetknęli się Wenetami, którzy – jak wynika z przekazów starożytnych – przejęli częściowo ich zwyczaje, choć w odróżnieniu od nich prowadzili osiadły tryb życia, a na tereny sąsiednich ludów, rozpościerające się od początków II w. p.n.e. między celto-germańskimi Peucynami/Bastarnami a Finami/Fennami dokonywali pieszo wypraw łupieżczych.

Skąd się jednak wzięli owi Wenetowie? Od IV w. p.n.e. nie ma zbyt wielu możliwości: trzeba ich wiązać z dominującą wówczas na większości ziem wzdłuż Wisły, między Bałtykiem a Karpatami archeologiczną kulturą pomorską, czyli ludnością połużycką, która pod wpływem penetracji, a być może kolonizacji (u ujścia Wisły) ludności pochodzenia etruskiego lub ulegających wpływom etruskim Wenetów nadadriatyckich – przejęła wraz z elementami kultury materialnej również ich nazwę. Jednak w IV w. p.n.e. po złamaniu znaczenia politycznego Etrusków przez Rzymian oraz po zajęciu obszarów naddunajskich przez sarmackich Jazygów i Alanów, a Czech i Moraw przez Celtów – kontakty te zanikły. Owa zmiana spowodowała, że ok. 250 r. p.n.e. kulturę pomorską zaczęła zastępować archeologiczna kultura przeworska. Jej powstanie wiąże się z ekspansją od południa na przyszłe ziemie polskie (kultura pomorska) jednoznacznie wiązanej z Celtami kultury lateńskiej.

Celtowie już w końcu IV w. p.n.e. zasiedlili Czechy i Morawy. Ich osadnictwo stwierdzono na Wyżynie Głubczyckiej, w rejonie góry Ślęży, w Małopolsce, a nawet na Mazowszu i Kujawach. Zdołali uformować co najmniej trzy znaczące ośrodki metalurgii (śląski, małopolski i mazowiecki), kontrolowali też szlak bursztynowy, na co wskazują magazyny surowca bursztynowego i warsztaty bursztyniarskie odkrywane w osadach związanych z Celtami na Śląsku, Kujawach i Mazowszu. Według hipotezy profesora Henryka Łowmiańskiego na północ od Karpat powstał wręcz związek plemienny rodzimych plemion pod organizacyjną kontrolą Celtów, który do rzymskiej historii przeszedł jako lud Lugiów. Na północ od nich mieszkali „pomorscy”, a później „przeworscy” Wenetowie, którzy na wschód od swoich siedzib łupili ludy osiadłe w lasach i górach.

Sama ich nazwa nie ma etymologii słowiańskiej ani germańskiej, za to doskonale tłumaczy się na gruncie języka wenetyjskiego. Podobnie jak nazwy innych ludów indoeuropejskich oznaczały najczęściej po prostu „swoi” (np. Szwedzi), „ludzie, lud” (np. Teutoni) lub „współplemieńcy” (np. wal. Cymru, Cymraeg,  kombrogī), tak i  nazwa Wenetów należy do tej grupy. Jej rdzeń *wen-, zbliżony do celtyckiego veni- „ród, rasa, rodzina, pokrewieństwo”, oraz przyrostek -eto-, taki sam jak w imieniu Vercingetorixtworzy Ven-eti, czyli znaczy „współrodowcy”. Bałtowie musieli się zetknąć bezpośrednio z nazwą Wenetów w wersji oryginalnej, zawierającej -t-, a nie -d-. Zanik -e-w drugiej sylabie (*wenet- ~ *went-) nie był tu zwykły i mógł mieć swoje źródło bezpośrednio w języku wenetyjskim, jak w łotewskiej nazwie miasta Ventspils (miasto Wentów). Późniejsza postać z -d- :Wenedowie jest pochodzenia germańskiego i musiała powstać po 500 r. p.n.e. W wyniku bowiem pierwszej przesuwki germańskiej (nieprecyzyjnie datowanej między 2000 a 500 p.n.e.) z pierwotnego *-t- nastąpiło przejście  do *-ţ-, *wenet- rozwinęło się we wczesnogermańskie *weneţ-. Później doszło do udźwięcznienia *-ţ- do *-đ-, czyli *wéneţ-  do *wéneđ-. Ostatecznie brzmienie przeszło z *wéneđ- do *wéned-. Na tej podstawie można datować pojawienie się nazwy ludu związanego najpierw z kulturą pomorską na okres między 500 r. p.n.e., a ok. 350 p.n.e., kiedy pojawia się u Efora z Kyme. W tym czasie zetknąć się z nią mogły plemiona bałtyjskie.

Dopiero w drugiej poł. II w p.n.e., gdy ruszyli z Jutlandii na południe – Cymbrowie i sprzymierzeni z nimi Teutonowie, a na północnym Dolnym Śląsku – Burgundowie zetknęli się z przeworskimi, sceltyzowanymi Wenetami, których wymawiali przez „d”. Co ciekawe, a warte powiązania ze wspomnianymi odkryciami archeologicznymi pod Głogowem – w starogermańskim „wini” oznaczało: przyjaciel, od którego poszło „wünsch” i „wonne”. Za pośrednictwem tych plemion germańskich dowiedzieli się o nich w I w. p.n.e. Rzymianie. Nieco później, na przełomie er zetknęli się z Wenedami germańscy uchodźcy ze skandynawskich krain Östergötland i Västergötland, czyli Goci, którzy wylądowali u ujścia Wisły i przez ponad wiek przedzierali się wśród przeworskich Wenedów na południe, aby na przeł. II/III w. n.e. dotrzeć nad Morze Czarne i wspólnie z tamtejszymi Sarmatami oraz podporządkowanymi im plemionami wschodniosłowiańskimi utworzyć znaczący politycznie i militarnie organizm państwowy, tzw. państwo Ostrogotów. Na początku naszej ery zetknęli się z nimi również Gepidzi, którzy za Gotami osiedli na Żuławach, by stamtąd ok. połowy III w. dotrzeć do ujścia Dunaju. Wraz z tymi plemionami germańskimi do świadomości ludów śródziemnomorskich dotarła ponownie wiedza o licznym ludzie – już po germańsku wymawianych – Wenedów.

Weneckich podobieństw w językach słowiańskich jest sporo. Wiele z nich odpowiada słowom łacińskim: bób, bóść, broda, dług, drozd, gniazdo, gospod (‚pan domu’), gość, ilm (‚wiąz’), iwa, jabłko, kuć, lecha (‚bruzda’), mech, mnogi, olcha, osa, owies, pleść (więc i „płot”), prosię, siać, sieć, siemię, siewierz (‚północ’), szczyt(‚tarcza’), szerszeń, trud, wiara, ziarno. Podobnie jest z zapożyczeniami italskimi: biodro, dziecię, garn(ek), gąsior, gołąb, jagnię, lato, łuna (w znaczeniu ‚blask’ i ‚księżyc’), młot, palec, paść/pasać i pasterz, prawy, ryj, siekiera, węgieł, widły. Kontakt wenecko-słowiański jest zatem językoznawczo dość dobrze udokumentowany. Z. Gołąb uważa go za dowód bytności Słowian między Karpatami a Bałtykiem od kilku przynajmniej wieków przed naszą erą. Z tym, że ostatecznie Wenetów od zachodu wchłonęli Germanie, a od wschodu – Słowianie. Słowa z ich języka przetrwały w językach obu sukcesorów.
Czy i jak Wenetowie mogli stać się Słowianami?

W III w. p.n.e. na południowej i zachodniej Białorusi oraz północnej i północno-zachodniej Ukrianie uformowała się kultura zarubiniecka (od odkryć we wsi Zarubińce pod Kijowem), przy narodzinach której archeolodzy białoruscy i ukraińscy dostrzegają wpływy zewnętrzne z dorzecza Wisły. Cechował ją obrządek ciałopalny: urny, czasem jamy. Do początku nowej ery, w warunkach stabilności i braku zagrożeń na jej obszarze dominowały duże cmentarzyska ciałopalne na trudno dostępnych uroczyskach (n.p. Wielemicze pod Brześciem nad Bugiem), liczne były importy znad Morza Czarnego. Od początku naszej ery, gdy pod wpływem germańskich migracji stabilność jej rozwoju została naruszona – cmentarzyska były mniejsze, a ciałopalenie odbywało się bez palenia przedmiotów składanych do grobu. Zmalała liczba importów znad Morza Czarnego. Przez cały okres importowano przedmioty z północy, od Bałtów, co było związane ze szlakiem handlowym Morze Czarne-Bałtyk przez Dniepr i Dźwinę.

Od początku n.e. do końca II w. na Wołyniu i południowym Polesiu wyodrębniła się z niej grupa – lub według niektórych archeologów: kultura – zubrycka, będąca mieszanką tradycji zarubinieckich, elementów kultury przeworskiej – zwłaszcza w zakresie uzbrojenia i ozdób, oraz – od 2 poł. II w. – wpływów kultury wielbarskiej w zakresie ceramiki i ozdób. To właśnie ludność, która ją wytworzyła mogła być tym ogniwem pośrednim, który związał nazwę pierwszych, „przeworskich” Wenetów z późniejszymi – słowiańskimi Wenedami. Nie mogło być inaczej, bo mieli z nimi kłopot celto-germańsko-daccy Peucynowi/Bastarnowie, na których według Tacyta Wenedowie się wyprawiali – najwidoczniej w I w. Wyprawiali się zresztą i dalej na wschód, a tam Klaudiusz Ptolemeusz ok. 150 r. n.e. nad rzeką Rha/Wołga umiejscowił plemię Souobenoi, którego nazwa jest prawdopodobnie pierwszym, greckobrzmiącym zapisem słowa „Sołowieni”. Zaś między Bałtami a irańskimi Sarmatami umieścił plemięStauanoi, Stałan, którzy pod naporem idących znad Wisły Gotów wywędrowali w II w. na północ i osiedli wokół jeziora Ilmień. Przed 150 r. widać więc napór na wschód od Wisły dwóch ludów: Wenedów i Gotów. Ich wyprawy były wspólne do przeł. II/III w., kiedy Goci ruszyli nad Morze Czarne. Ta ludność, która pozostała na wschód od Wisły – została przez Kasjodora i Jordanesa utrwalona w historii Gotów, jako Wenedowie, od których wzięła się u Germanów nazwa wszystkich Słowian. Dlaczego od nich? Bo z nimi, Goci porozumiewali się pierwsi wędrując na południe wśród ludności „przeworskiej”, a następnie z podobnie mówiącą ludnością słowiańską zetknęli się nad Morzem Czarnym. W ten sposób skojarzyli Wenedów ze Słowianami.

Zapinka do pasa kultury przeworskiej z 1-ej połowy I-ego tysiąclecia n.e.
Źródło: http://muzeum.bialystok.pl/

Jak to się ma do archeologii? Pod koniec starej ery w dorzeczu górnego i środkowego Dniepru pojawiła się tzw. kultura zarubiniecka i czernichowska (od wsi Czernichów). Pierwsza rozwijała się na wschód, druga na południe i uległa przekształceniu pod wpływem kultury Gotów nadczarnomorskich. Jeśli tak, to na przełomie er istniały już samodzielnie dwie grupy plemion słowiańskich: „przeworscy” Wenedowie w dorzeczu Wisły i Słowienie między Wołgą a Dnieprem, rozdzielone przez napór plemion sarmackich ze wschodu i germańskich z północnego zachodu. Pod panowaniem Gotów nad Morzem Czarnym znalazła się trzecia grupa. Wiadomo, że po wyjściu znad Wisły ok. 200 r. n.e., w połowie III w. Goci zdobyli grecką kolonię u ujścia Bohu do Morza Czarnego, Olbię. Podczas oblężenia miasta współdziałali z nimi jacyśSklabenoi/Sklawinowie.

Na przełomie III/IV w. na północ od późniejszego Kijowa wyodrębniła się na obszarach leśnych i pograniczu lasostepu, na północnej Ukrainie i południowej Białorusi kultura kijowska. Na jej obszarze wyróżniono cztery grupy: – środkowodnieprzańska, – górnodnieprzańska, naddesiańska (nad rzeką Desną) oraz – wschodniolewobrzeżna (na lewym brzegu Dniepru). Przez prawie sto lat graniczyła ona od północy z mieszaną: gocko-słowiańsko-sarmacką kulturą czernichowską. Zsumowany zasięg kultury kijowskiej i północnej grupy kultury czernichowskiej, która na południe od Kijowa i na wschód po Charków zachowała zarubinieckie osadnictwo (półziemianki, ziemianki, obudowane gliną i kamieniami paleniska, obrządek ciałopalny, mało importów rzymskich, a częstsze znad Bałtyku) – pokrywa się niemal identycznie z wcześniejszą kulturą zarubiniecką.

Tu jednak pojawia się luka w historiografii rzymsko-bizantyńskiej, na której żerują od XIX w. różnej maści nacjonalistyczni spekulanci. Jeśli jednak wiadomo, żeprzed 336/337 r. – według Jordanesa – Wandalowie wyszli z Dacji i wkroczyli do Panonii, oznacza to, iż na pocz. IV w. większa część tego plemienia, Hasdingowie, opuściła już idąc do Dacji południowo zachodnie tereny późniejszych ziem polskich, gdzie według neo-kossinnistów mieli przebywać od połowy II w. p.n.e. Możliwe, że na niewielkich obszarach późniejszego Śląska pozostali tam jeszcze ich współplemieńcy, Silingowie. Jednak na tereny opuszczone przez Hasdingów parły już plemiona zachodnich Słowian-Wenedów, bo według wykonanego przez Vibiusa Sequestra na przełomie IV/V w. zestawienia nazw geograficznych, opartego jednak na danych od II w. – już w tym czasie „Albis Germaniae Suevos a Ceruetiis dividit”, czyli: „Łaba dzieli Germanię Swewów od Cerwetów”. Jeszcze w X w. na prawym brzegu Łaby istniała mała kraina Czerwiszczów, zapisywanych jako Ciervisti, Kirvisti itd. O przemieszczeniach na tych obszarach świadczy fakt, że na przeł. IV/V w. z obszaru „Burgundaib” wzdłuż Odry, Nysy i Bobru wywędrowali na zachód Burgundowie. Ich kraj na pocz. V w. zajęli na krótko Longobardowie, z którymi minęli się Rugiowie w drodze do Rugilandu nad Dunajem.

W IV w. trwały walki wschodnich Gotów (Ostrogotów, Greutungów) osiadłych na północ od Morza Czarnego z – rozpoznanymi przez wschodnich Rzymian jako słowiańskie – plemionami Antów, których należy w takim razie wiązać z kulturą kijowską i Sołowienami Ptolemeusza lub ich spadkobiercami. Przed 374 r. p.n.e. król Ostrogotów Hermanaryk na czele związku plemiennego sarmackich Alanów i naddunajskich Traków, podporządkował sobie Antów znad środkowego Dniepru oraz Sklawinów wysuniętych na południowy zachód od Dniestru w stronę rzeki Sawy. Walki te zakończyły się najazdem Hunów. W 375 r. po klęsce w walkach z Hunami popartymi przez Słowian Hermanaryk odebrał sobie życie, a jego następcy wyprowadzili Ostrogotów/Greutungów w 376 r. za Dniestr. Gdy Hunowie zaatakowali zachodnich Gotów (Wizygotów, Terwingów) ci uciekli na teren wschodniego cesarstwa. W 378 r. połączeni Goci zadali Rzymianom klęskę pod Adrianopolem, gdzie zginął cesarz Walens. Władzę objął cesarz Teodozjusz, który opanował sytuację przez układy z Terwingami. W tym czasie Greutungowie pozostawali po drugiej stronie Dunaju. Tam po roku 385 pod wodzą Winitara/Wenetobójcy pobili Antów znad Bohu i wzięli do niewoli ich księcia Boza, którego ukrzyżowali wraz z synami i 70-cioma przedstawicielami starszyzny. Ta egzekucja była zemstą za ich wcześniejszą zdradę. Możliwe, że jest to ślad pierwszej suwerennej, jeszcze zakończonej katastrofalnym niepowodzeniem, akcji Słowian, którzy zerwali narzucone przez Ostrogotów poddaństwo i weszli w sojusz z Hunami.

Zapleczem tych zrywających z pomocą Hunów ostrogockie pęta Winitów-Antów były południowe krańce przyszłych ziem polskich. Również bowiem najpóźniej z 378 r. pochodzą skarby srebrnych i złotych solidów rzymskich z okolic Zagórzyna i Kalisza. Według L. Hensla świadczy to, że około IV w. istniała na części przyszłych ziem polskich jakaś organizacja proto-państwowa. Okres ten zakończył się na przeł. VI/V w. „pozłociście wyposażonym” grobem namiestnika huńskiego w Jakuszowicach oraz „wzniesieniem mogiły Wandy”.

Początek wielkiej wędrówki Słowian

Na samym początku V w. (zaraz po roku 400) wandalscy Hasdingowie, którzy od II do końca IV wieku przebywali w Panonii nad Dunajem i Cisą, biorąc tam m.in. udział jako sprzymierzeńcy Rzymian w walkach z Gotami, pod naciskiem Hunów i sprzymierzonych z nimi Słowian przewędrowali nad Ren i Men, gdzie w 405 r. spotkali Silingów, którzy – według niektórych badaczy – nieco wcześniej wywędrowali ze Śląska. Najwyraźniej pod naporem zachodnich Słowian-Wenedów prących na zachód razem z Hunami. W tym czasie, na początku V w. załamały się ośrodki ceramiki i hutnictwa w okolicach Igołomii, Gór Świętokrzyskich, nad górną Wisła i na zachodnim Mazowszu. W 1 poł. V w. w Małopolsce  występowało mało powiązań z dawną miejscową spuścizną. Teren ten leżał na jednym z ważniejszych szlaków wędrówek ludów. Najpewniej był podporządkowany Hunom. Mieścił się tam punkt wyjścia penetracji wenedyjskiej i skawińskiej tak na południowy wschód, jak nad środkowy Dunaj i na teren kotliny czeskiej, a dalej nad Odrę i na zachód od przyszłych ziem polskich.

Tymczasem około poł. V w. Słowianie dotarli już „do wysp oceanu północnego” (448 r. – Priskos o poselstwie Maximusa). W latach 442/454 (Prokopiusz z Cezarei) poselstwo Wandalów pozostałych w Panonii dotarło do współplemieńców tworzących państwo na gruzach rzymskiej Afryki z prośbą o to, aby zrezygnowali ze swoich praw do opuszczonych ziem. Piszący w VI w. Prokopiusz zanotował, że do tego czasu „po Wandalach, którzy nie porzucili dawnych siedzib, nie pozostała pamięć, nie zachowała się nawet nazwa”. Zostali całkowicie wchłonięci przez Słowian. Było to już po bitwie nad Nedauo, która zakończyła panowanie Hunów w Europie (454 r.). Przywróciła ona samodzielne działania plemion germańskich, ale i wyzwoliła własną inicjatywę Słowian. Według spisanej w VII w. „Origo gentis Longobardis” przed 487 r. Longobardowie panowali w krainach „Anthaib et Bainaib seu et Burgundaib”, czyli od dawnego kraju Burgundów nad Odrą, Nysą i Bobrem, przez dawne ziemie celto-germańskich Bojów w Czechach, aż po ziemie Antów. Tymczasem, jak zapisał za Kasjodorem Jordanes, czyli wówczas, w pocz. VI w. „Sklawinowie mieszkają na przestrzeni od miasta Noviatunum [dziś Iskacza przy delcie Dunaju] oraz od jeziora Mursiańskiego [koło miejscowości Mursa nad Drawą w pobliżu jej ujścia do Dunaju], aż do Dniestru, a na lewo [tzn. na północ] – do Wisły; Antowie natomiast – tam, gdzie się wygina Morze Pontyjskie [Czarne], od Dniestru aż po Dniepr”. Cóż więc się stało po 487 r.?

W tymże 487 r. wódz Herulów Odoaker, od 476 germański król Rzymu, rozbił Rugiów w Rugilandzie nad Dunajem. To spowodowało wymarsz Longobardów naciskanych od północy przez Słowian nad Dunaj. Po ich wyjściu – „Anthaib, Bainaib” i „Burgundaib” zostały zajęte przez masy słowiańskie, co przyczyniło się do zatracenia pamięci o pozostałych tam resztkach Wandalów. Jednak po odejściu Longobardów „Burgundaib” przez dłuższy czas pozostawał nie zaludniony. W 505 r. bowiem przepędzili Hirrów/Herulów z terenów od Wiednia na wschód. W 512 r. Pokropisz z Cezarei zanotował, że Herulowie „wracając znad środkowego Dunaju do swej skandynawskiej ojczyzny przeszli w poprzek krainy Sklawinów zanim dotarli do znacznego pustkowia, ziem Warnów i Danów”. Oznacza to, że na pocz. VI w. na północ od Wiednia na wschód panowali już Słowianie.

W ciągu V. w. nad Odrą i Wisłą zanikły osiedla kultury przeworskiej. Jej tradycje zachowały się dłużej między górną Odrą a Wartą, gdzie trwała tzw. grupa dobrodzieńska, którą wyróżniała pewna ilość elementów pochodzenia wschodniego. Podobnie było na ziemiach położonych bardziej na wschód. W tym wieku zanikła też nad środkowym Dnieprem kultura kijowska, która – w odróżnieniu od czernichowskiej – przetrwała najazd Hunów. W V-VII w. wyodrębniły się z niej: – kultura kołoczyńska na północno-zachodnich krańcach Ukrainy i wschodniej Białorusi, – kultura Pieńkowska na terenie centralnej i południowo-zachodniej Ukrainie, – kultura Bancerowszczyzna-Tuszenka na północnej Białorusi, – kultura Moszyńska na pograniczu Białorusi i Rosji oraz – kultura praska na Polesiu, Wołyniu, ziemiach polskich i czeskich. Przez prawie dwa wieki trwały znaczne przemieszczenia różnych odłamów związanych z tymi kulturami Słowian na zachód i południe, aż w VII w. w archeologii w dorzeczu Odry pojawiła się kultura ceramiki praskiej, wiązana jednoznacznie ze Słowianami.

Biżuteria słowiańska
Źródło: http://www.srebrnie.pl/

Owe przemiany w kulturze materialnej i lokalizacji dokonywały się na późniejszych ziemiach polskich wśród „przeworskiej” ludności wenedyjskiej, czyli plemion słowiańskich. Kronikarz panowania cesarza Maurycjusza, Teofylakt Simokatta, w początkach VII w. przekazał wiadomość, że siedziby Sklawinów pod koniec VI w. sięgały do brzegów „Oceanu Zachodniego”, czyli Bałtyku lub Morza Północnego. Według kronikarza bizantyńskiego Menandra, Sklawinowie byli bogaci, bo już w czasach Justyniana I (ok. 517–527) „pustoszyli terytorium rzymskie, jeszcze wtedy, gdy żaden inny lud nie dotknął ich ziem”. Po 527 r. nasiliły się wspólne napaści Sklawinów i Antów wraz z Bułgarami. W 533 r. podczas walk ze Sklawenami nad Dunajem zginął namiestnik Tracji, Chilbudiusz, a w 545 r. Justynian ofiarował Antom za Dunajem misto Turris, wzniesione jeszcze przez Trajan, a od dawna opuszczone przez rzymskich mieszkańców. Razem z nim odstąpił im przyległy okręg [dziś Akerman]. Na tym terenie powstały później siedziby Tywerców. W zamian za obietnicę zasiłków pieniężnych ci osiedleni Antowie mieli powstrzymywać napady Hunów/Bułgarów. Ponadto w latach 535-555 podczas wojen italskich jedni Słowianie walczyli na służbie bizantyńskiej, a inni pustoszyli Illicie i Trację. W 550 r. w niewidzianej wcześniej liczbie podeszli pod Naissos/Nisz, oblegali Thessalonike, ale zrezygnowali, wreszcie – spustoszyli Dalmację. Po przezimowaniu w granicach Bizancjum, pobili Bizantyńczyków pod Adrianopolem, podeszli pod Konstantynopol i – bez przeszkód – z niezliczonymi łupami wrócili za Dunaj. Przekraczając rzekę płacili Gepidom po złotej monecie od głowy. Dopiero po zakończeniu wojny z Gotami (555 r.) – Bizantyńczycy ponownie obsadzili granicę na Dunaju i powstrzymali na przełomie 558/559 r. kolejny atak Bułgarów i Słowian. Od V i VI w. wiedziano więc, że obok Germanów za północnymi granicami cesarstwa żyją zachodni i wschodni Słowianie.

Przed  549 r. w czasie walk dynastycznych wśród Longobardów, którzy wcześniej przegnali Herulów, książę Hildigis zagrożony przez ich króla o imieniu Wacho i jego syna Waldara „schronił się do Słowian, a gdy wybuchła wojna miedzy Geoidami a Longobardami, przybył do Gepidów, wiodąc ze sobą drużynę wiernych mu Longobardów i znaczny oddział złożony ze Słowian. Jednak w 549 r. Longobardowie zawarli pokój z Gepidami, a Hildigis, aby uniknąć wydania go Longobardom – ponownie uciekł do Słowian. Wkrótce wyruszył do Italii na pomoc ostatniemu królowi Ostrogotów, Totili, w wojnie z Bizancjum, prowadząc 6 tys. wojowników, głównie Słowian. Pod Wenecją zastąpili mu drogę Bizantyjczycy, ale ich pokonał. Nie połączył się jednak z Gotami. Przeprawił się z powrotem przez Ister/Dunaj i ponownie wrócił do kraju Słowian. Kraj ten znajdował się na terytorium czesko-morawskim.

„Sojusz” awarsko-słowiański

Przed 561 r. król Antów Booza i przywódcy 70 plemion, którymi władał wysłali księcia Medzamerona/Medzamira w poselstwie do chagana Awarów, nacierających ze wschodu. Chagan nakazał Medzamira zgładzić i najechał Antów. Widać więc, że od ok. 380 r. do ok. 561 r. istniał już związek państwowy wschodnich Słowian, który nad Dniestrem i Dnieprem aż po Don prowadził aktywną, choć często nieudaną, politykę zagraniczną. Po 561 r. kształtowanie się ośrodka państwowego Antów zostało przerwane pod naporem Awarów. Pięć lat później Awarowie założyli ośrodek swego państwa na terenie późniejszego Siedmiogrodu aż po wielki łuk Dunaju, a po wymarszu Longobardów w 568 r. na podbój Italii – zawładnęli ziemiami od Dunaju po Karpaty i Alpy. Słowianie na tych obszarach zostali zmuszeni do sojuszu i służby pomocniczej w ich wyprawach łupieżczych.


Awarski jeździec i słowiański wojownik walczący po jego stronie z rycerzem bizancjum

Według Menandra ok. 579 r. chagan Bułgarów Bajan zwrócił się do naczelnika Sklawinów Daurentiosa (Dałrzenta?), aby się podporządkował i płacił trybut. Dałrzent odparł, że „jeszcze się taki nie urodził i nie pojawił pod Słońcem, aby potrafił ujarzmić naszą potęgę. Myśmy przywykli do tego, aby panować nad cudzymi ziemiami, a nie, by ktoś inny [panował] nad naszą. Tego jesteśmy pewni, póki istnieje wojna i miecz!”. Słowianie ścięli posłów Bajana, który wspólnie z Bizantyńczykami uderzył na nich i narzucił swoje panowanie. Jednak już w 581 r. Słowianie z Ilirii zabili posła Awarów udającego się do Konstantynopola. Nie przeszkodziło im to rok później zawrzeć z Awarmi porozumienia i wspólnie zaatakować Trację i miasto Sirmium.

O zacieśniającym się sojuszu awarsko-słowiańskim świadczy na przełomie VI/VII w. najazd księcia Bawarów, Tassilona, na Słowian Połabskich, który spowodował odwetową wyprawę Awarów i Sklawinów i śmierć 2 tys. Bawarów. Jednak przebiegła polityka bizantyńska ok. 596–598 r. doprowadziła do ataków Awarów na Słowian naddunajskich w Tracji. Sprowadziło to klęskę na jednych i drugich. W roku 600 pod Viminacinum w bitwie z Bizantyńczykami poległo 30 tys. Awarów i Słowian, a 8 tys. Słowian i 3 tys. Awarów trafiło do niewoli. Rok później nad dolnym Dunajem, na obszarze dzisiejszej Rumunii Bizantyńczycy z pomocą Antów pobili plemiona Sklawinów sprzymierzone z Awarami, co ściągnęło karną ekspedycję Awarów na należące do związku Antów plemię Dulebów. Wówczas Awarowie, zwani przez Nestora Obrami całkowicie ujarzmili współdziałających z Bizancjum Dulebów: „jeździli wozami, do których zaprzęgali słowiańskie kobiety”. W 602 r. cesarz Maurycy zatrzymał wojska na leżach zimowych wśród Sklawinów. To wywołało bunt jego wojsk, podczas którego zginął.

           Dla schyłku VI w. charakterystyczna jest nad środkowym Dunajem i na południowych Morawach tzw. kultura kastelska, awaro-słowiańska, której wytwory świadczą o asymilowaniu się Awarów ze Sklawinami. Według Pseudo-Fredegara „Hunowie [Awarowie] co roku przychodzili zimować u Sklawów, brali do łoża żony Sklawów i córki ich, a poza wszystkimi innymi udręczeniami Sklawowie płacili jeszcze Hunom daniny. Wreszcie synowie Hunów, których poczęli oni z żonami i córkami Winidów, nie chcąc dłużej znosić krzywdy i ucisku, i odrzucając panowanie Hunów” zaczęli się buntować. Pod koniec VI w. na skutek osiedlenia się Awarów na południe od Karpat zaczął się kształtować zakarpacki szlak handlowy, który w późniejszych czasach połączył Kijów, Grody Czerwieńskie, Sandomierz z Wiślicą i Krakowem. Na tym szlaku powstały w VII w. wielkie grody, tzw. ucieczkowe m. in. w Chodliku, później w Brzezowej na Podkarpaciu, Międzyświeciu i Lubomli na Podbeskidziu śląskim, wokół których w pierwszej połowie VII w. według prof. Gerarda Labudy powstała organizacja terytorialna Sklawinów nad górną Wisłą, tzw. „przejściowe państwo Winidów”.

           Od 602 do 623 r. Bizancjum toczyło wojnę z Persją i w tym czasie kupowało spokój ze strony Awarów i Sklawinów. Od 610 r. rozpoczęły się wędrówki Serbów znad Łaby, Chorwatów zakarpackich i Zachlumian na podległe Bizancjum Bałkany. M. in. w 619 r. cesarz Herakliusz musiał Sklawinów i Awarów okupić złotem, gdy stanęli pod murami Konstantynopola. W 623 r. cesarz Herakliusz musiał jeszcze więcej zapłacić za pokój. Był to jednak rok przełomu.  
Winidyjskie państwo Samona

Wówczas właśnie – według kroniki frankońskiej tzw. Pseudo Fredegara – „w roku czterdziestym panowania króla Chlotariusza (drugiego tego imienia, w latach 584–628) człowiek imieniem Samon, rodem z państwa Franków, z obwodu Senonagus, pociągnął za sobą wielu jeszcze kupców i podążył dla handlu do Sklawów, zwanych Windami. Sklawowie już się zaczęli buntować przeciw Awarom, zwanych Hunami”. Według cesarza-kronikarza z X w., Konstantyna Porfirogenety, w antyawarskim powstaniu Słowian wzięły udział „plemiona zamieszkujące na północ od Karpat – Biali Chorwaci”, wspólnie z którymi wystąpili Morawianie, Chorwaci po obu stronach Sudetów oraz Serbowie znad rzeki Łaby. Prawdopodobnie dołączyli do nich Dulebowie. W powstałym po 650 r. anglosaskim poemacie „Widsidh” znalazł się fragment opisujący te wydarzenia: „tam bardzo często rozbrzmiewał szczęk broni, ponieważ wojska Hreadhów mieczami ostrymi musiały bronić koło lasów na nadwiślańskich górach starych siedzib ojczystych przed ludami Aetli”. Jeśli „wojska Hredhów” to wojska Chorwatów, a ludy Aetli, czyli Atylli, to Awarowie – wszystko się zgadza. Według prof. G. Labudy Sklawowie zbuntowali się, kiedy Samon, Gallo-romanin z Frankonii nauczył ich umiejętności budowy wielkich,  obwarowanych grodów drewniano-ziemnych, na wzór celtycki.
W 625 r. powstańcy winidyjscy pod jego kierunkiem umocnili się na Morawach i obrali go królem wszystkich Winidów. Nowy władca zawarł sojusz z Frankami wschodnimi. W tym czasie Awarowie zawarli układ z Persami i z częścią Sklawów zaatakowali Konstantynopol. Dnia 10 sierpnia 626 r. nastąpił szturm Słowian pod wodzą Awarów na Konstantynopol: Sklawowie atakowali z lądu i dłubankami na morzu. Kiedy flota bizantyńska rozniosła flotyllę dłubanek, chagan ściął kilku wodzów sklawińskich, co sprawiło, że Sklawowie odeszli spod Konstantynopola. Bez nich najpierw Awarowie, a następnie Persowie zrezygnowali z oblężenia. W następnych latach cesarz Herakliusz przydzielił Serbom ziemie wokół Thessalonik, a następnie w północnej części Półwyspu Bałkańskiego, spustoszone przez Awarów. Wkrótce chrzest przyjął książę osiedlonych w pobliżu Chorwatów, Porgas, czyli Borna. Ok. 629 r. nastąpiła kolejna zmiana układu sił: najpierw upadła Persja dynastii Sasanidów, a Mahomet ogłosił hidżrę – świętą wojnę przeciw niewiernym, następnie po śmierci Chlotariusza II nowy król Franków, Dagobert I zerwał sojusz z Winidami Samona.



Około 630 r. zaczęło się tworzyć słowiańskie państewko księcia Walluka w słowiańskiej części Panonii, a na przełomie 631 i 632 r. za namową Samona książę Derwan na czele Połabskich Serbołużyczan najechał Turyngię. To sprowadziło posłów frankońskich na dwór Samona, z żądaniem zadośćuczynienia za ograbienie i zamordowanie kupców. „Samo oświadczył, że zaprowadził sądy, które wymierzają sprawiedliwość”, ale stojący na czele poselstwa Sychariusz „wrzeszczał, że Samo i jego, lud winni są Dagobertowi posłuszeństwo”. Samon „odpowiedział powściągliwie: – Zarówno ziemia, którą posiadamy będzie własnością Dagoberta, jak i my będziemy jego poddanymi, pod warunkiem jednak, że zdecyduje się zachować z nami przyjaźń”. Sychariusz odparł: „- Nie jest możliwe, aby chrześcijanie i słudzy boży zawierali przyjaźń z psami!”. Samon odpowiedział: „- Jeśli wy jesteście sługami bożymi, to i my Jego jesteśmy psami. A że wy nieustannie Mu się sprzeciwiacie – my otrzymaliśmy pozwolenie, aby was kąsać!”. Wybuchła wojna. W 633 r. Frankowie i opłaceni przez Dagoberta Longobardowie oraz Alemanowie króla Klodoberta najechali federację Sklawów i Winidów pod berłem Samona. Doszło do trzydniowej bitwy pod Wo-gast-is-burg, w głębi terytoriów Słowian (być może pod Uhosztem na Morawach). Według Pseudo Fredegara „wielu tam z wojska Dagobertowego poległo od miecza, a następni w popłochu, porzucając wszystkie namioty i bagaże, jakie mieli – powrócili do swego kraju”. Samon i Winidowie zwyciężyli. Na przełomie 633 i 634 r. Słowianie Połabscy najechali na Turyngię i inne ziemie Franków, a książę Derwan oderwał swój lud od Frankonii i połączył się z federacją Samona. Po śmierci Dagoberta w 639 r. książę frankoński Radulf zawarł porozumienie z Samonem i zbuntował się przeciw małoletniemu królowi Franków, Sigisbertowi. Zaczęły się walki wewnątrz Frankonii. Ok. 640 r. do federacji Samona przyłączyło się prawdopodobnie państwo panońskiego księcia Walluka (tzw. Rugiland) oraz Chorwaci z Małopolski. W ciągu następnych kilkunastu lat federacja słowiańska Samona umacniała się.

Derwan – książę plemienia Surbiów (Serbów łużyckich),
wzmiankowany ok. 632 roku w kronice Fredegara.

Jednak po jego śmierci ok. 658 r. pierwsze opisane państwo Słowian rozpadło się. Odnowiły się walki plemion byłej federacji z Awarami, którzy podbili dawne pastwo Walluka. Dwadzieścia lat później, w 678 r. Awarowie znów – wspólnie z Arabami – stanęli pod murami Konstantynopola. Po ich odparciu zwierzchność Bizancjum uznali Serbowie, Chorwaci, Sklawini alpejscy i panońscy, jednak w następnym roku Dobrudżę i Mezję nad zachodnimi brzegami Morza Czarnego zajęły hordy tureckich Bułgarów chana Asparucha, które zawarły porozumienie ze sklawińskim związkiem plemion „Siedmiu Rodów” i Sewiercami. Słowianie w tym czasie tak opanowali Bałkany, że w 688/689 r. cesarz Justynian II z trudem przedarł się lądem z Konstantynopola do Thessaloniki.
Pierwsze państwa Słowian

Na przełomie VII/VIII w. ukształtowała się materialna zgodność kultur archeologicznych w Małopolsce i na Lubelszczyźnie z kulturą Moraw i Słowacji, której wyrazem był system tzw. „wielkich grodów”. Może to świadczyć, że po rozpadzie federacji Samona, nadal na tym obszarze istniała wspólna organizacja terytorialno-polityczna, o której nie zachowały się wzmianki.

W ciągu VIII w. ukształtowały się wśród Słowian związki plemienne, które stały się zalążkiem kilku istniejących do dziś państw słowiańskich. Sprzyjało temu osłabienie chaganatu Awarów, Bizancjum pod wpływem wewnętrznych walk religijnych (ikonoklastów) i ekspansji Bułgarów, oraz Frankoni podzielonej na trzy królestwa i rządzonej przez tzw. „królów gnuśnych” z dynastii Merowingów.
Wśród wschodnich Słowian, dawnych Antów, według arabskich geografów istniały trzy ośrodki państwowe: Kujaba – przypuszczalnie wokół Kijowa, zamieszkiwana przez plemię wschodnich Polan, która jednak już w początkach IX w. przejmuje nazwę Rhoos lub Ruś; Slavia – na północy, wokół jeziora Ilmień, która najwcześniej zetknęła się ze skandynawskimi Waregami, od których wywodziła się pierwsza ruska dynastia wielkoksiążęca Rurykowiczów; i Arsania – łączona przez niektórych z Sewiercami.

           Wśród Słowian południowych, dawnych Sklawinów, powstały trzy główne ośrodki państwowe: Serbów, Chorwatów i Bułgarów. Ci bowiem, choć byli pochodzenia tureckiego, przejęli język Słowian na ziemiach oderwanych od Bizancjum.

           Wśród Słowian zachodnich, dawnych Winidów, najwcześniej państwo utworzyły plemiona morawskie i czeskie, które na pocz. IX w., po ostatecznej likwidacji państwa Awarów w 805 r. przez Karola Wielkiego utworzyły państwo znane jako Risze Velkomorawska (Rzesza Wielkomorawska). Około 820 r. książę Wielkiej Morawy Mojmir przyjął chrzest od wschodnich Franków, a następnie około 833 r. przyłączył siłą księstwo Nitry (na Słowacji). Od 863 r. jego następca, Rościsław, sprowadził misję bizantyjską braci z Salonik, Konstantyna (przyjął imię Cyryl) i Metodego, którzy opracowali alfabet dostosowany do języka Słowian (tzw. staro-cerkiewno-słowiański) i uzyskali od papieża zgodę na nauczanie w tym języku (tzw. obrządek słowiański; zapoczątkował wschodnie Prawosławie wśród Bułgarów i na Rusi). Po odparciu najazdów wschodniofrankońskich, pod panowaniem Świętopełka I Wielkiego w latach 871-894 Wielka Morawa rozciągnęła swoje panowanie od części dzisiejszych Węgier po Czechy i Łużyce oraz od Panonii po Śląsk i państwo Wiślan, powstałe z części dawnego związku plemiennego Wielkiej Chorwacji w dzisiejszej Małopolsce. W 907 r. najazdy Madziarów (Węgrów) całkowicie zniszczyły Wielką Morawę rządzoną przez Mojmira II. Na jej gruzach rozwinęło się księstwo Czech.

           Między Odrą, Łabą i Hawelą oraz Sudetami i Bałtykiem od początku VI w. lechickie plemiona Słowian Połabskich rozwijały trzy związki plemienne: Obodrzyców na północnym-zachodzie aż po Lubekę, Weletów – na północnym wschodzie aż na Pomorze Zachodnie i Serbołużyczan na południu między Łabą a Salą. Serbołużyczanie pod panowaniem księcia Derwana weszli w skład państwa Samona, ale zostali ostatecznie podporządkowani Frankom już po 805 r., gdy zginął ich król Miliduch. Związek Wielecki z różnymi kryzysami przetrwał do połowy XI w. pod nazwą pogańskiego związku religijnego Luciców. Najdłużej trwał związek Obodrzyców, który ostatecznie utracił suwerenność po krucjacie w 1147 r.

           Na ziemiach polskich rozwinęły się również trzy ośrodki plemienno-państwowe: na terenie Małopolski wspomniane państwo Wiślan, pobite i przymusowo ochrzczone przez Świętopełka wielkomorawskiego, oraz na wschód od niego związek Lędzian, będący wschodnią pozostałością po Wielkiej Chorwacji. Na północ od tych dwóch ośrodków, w Wielkopolsce, na terenach po Wielkiej Serbii, w początkach IX w. powstało najpierw – wymienione pod nazwą „Glopeani” w powstałym po 844 r. dokumencie wywiadu frankońskiego tzw. Geografie Bawarskim – państewko plemienne Goplan. W wyniku przewrotu dynastycznego i obalenia rządzącego w nim rodu Popielidów, władzę przejęli Piastwie: Siemowit, Lestek, a następnie Ziemomysł, którego synami byli Czcibor i pierwszy ochrzczony książę nowego państwa Polan, Mieszko. Lędzianie, Lędzice albo Lachowie, byli najbardziej na początku X w. znanym związkiem plemiennym na ziemiach polskich. Jako Lendizi wymieniał ich Geograf Bawarski, jako Ljachów znali ich Rusini i południowi Słowianie, jako Lendjel – Madziarzy, Lenkas – Litwini, jako Lendzaninoi – Bizantyńczycy w czasach Konstantyna Porfirogenety, a jako Landzaneh – kronikarz arabski Al-Masudi. Związek stopniowo tracił samodzielność: najpierw na rzecz Wielkiej Morawy, później Madziarów, a następnie Czechów i Rusi kijowskiej, aby po 970 r. zostać włączony do państwa Mieszka I, jako tzw. Grody Czerwieńskie, które w 981 r.  odzyskali Rusini.


Ziemowit/ Siemowit
Źródło: www.interklasa.pl


           Podziały części ludów indoeuropejskich na pra-germańskie i bałto-słowiańskie, a następnie ich przeobrażenie się w plemiona germańskie i m. in. słowiańskie to jeden z bardziej zawiłych procesów dziejowych na terenie Europy. Na temat pochodzenia Słowian ciągle trwają spory. Pod wpływem historiografii zachodniej również część polskich historyków i archeologów przyjmuje koncepcję, że o Słowianach na obecnych ziemiach polskich można mówić dopiero od VI lub VII w. naszej ery. Wydaje mi się jednak, że – biorąc choćby pod uwagę ekspansję Słowian nad Łabę już na przeł. V/VI w. – jest nielogiczne przyjmowanie, że wielkie liczebnie plemiona, zdolne zaludnić tak rozległe obszary w środkowej, wschodniej i południowej Europie, pojawiły się na naszych ziemiach dopiero w V w. Dlatego uważam, że naukowe, wolne od politycznych presji podejście nakazuje – choć krytycznie i biorąc pod uwagę najnowsze badania – przedstawiać początki Słowian i ich państw od początków naszej ery.
     

                                                                                                             
Autor: Roman Adler





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz